Urodzony 1 czerwca 1961 roku w Leningradzie (obecnie Petersburg) Prigożyn spędził dziewięć lat w sowieckich więzieniach za przestępstwa, w tym rabunki i oszustwa. Zwolniony w 1990 roku rozpoczął karierę jako właściciel firmy cateringowej i restaurator w swoim rodzinnym mieście.
Wykorzystując powiązania polityczne, Prigożyn otrzymał duże kontrakty państwowe, a dzięki obsłudze wydarzeń na Kremlu zyskał przydomek - "kucharz Putina".
62-letni Prigożyn zyskał na znaczeniu w Rosji po inwazji na Ukrainę, gdzie jego bojownicy, w tym tysiące przestępców, których zwerbował w więzieniach, prowadzili atak na Bachmut w najdłuższej i najkrwawszej bitwie tej wojny.
Według ISW Prigożyn aktywnie popierał i finansował wojnę, werbując do grupy Wagnera najemników i więźniów, „dąży do tego, by stać się centralną postacią prowojennego środowiska ultranacjonalistycznego” w Rosji.
Zdaniem ISW, Prigożyn myślał o utworzeniu „ruchu konserwatywnego”, który mógłby zostać przekształcony w partię polityczną. Biznesmen bazował na populistycznych hasłach antyestablishmentowych, jednocześnie demonstrując lojalność wobec prezydenta Rosji Władimira Putina.
Prigożyn miał używać tworzonych przez siebie struktur zbrojnych, równoległych do oficjalnych, by zwiększyć swoją rolę w popierających wojnę środowiskach ultranacjonalistycznych. Ukraiński wywiad wojskowy wskazywał, że początkowo Prigożyn tworzył swoje formacje jako siłę do ewentualnego tłumienia powstań w Rosji, jednak wykorzystał sytuację, gdy Kreml potrzebował lepiej wyszkolonych sił w czasie inwazji na Ukrainę.
Prigożyn zaprzeczał, że jest powiązany z Grupą Wagnera
W 2014 roku Prigożyn był współzałożycielem Grupy Wagnera, prywatnej firmy wojskowej, której bojownicy zostali rozmieszczeni w krajach wspieranych przez Rosję, takich jak Syria, Libia i Republika Środkowoafrykańska.
Po raz pierwszy o tzw. Grupie Wagnera napisał petersburski portal Fontanka jesienią 2015 roku. Według Fontanki za przygotowanie bojowe najemników w grupie odpowiadał pułkownik Dmitrij Utkin. Jego pseudonim "Wagner" miał pochodzić od sympatii Utkina do Niemiec.
Najemnicy Wagnera walczyli m.in. w ukraińskim Donbasie, Syrii, w krajach afrykańskich i arabskich. W trakcie trwającej obecnie inwazji na Ukrainę, grupa Wagnera werbowała więźniów z rosyjskich kolonii karnych, oferując im wyjście zza krat w zamian za walkę na froncie.
„Psy wojny” z Grupy Wagnera słynęli z brutalnych działań. Według mediów niezależnych byli w armii ludźmi od „brudnej roboty”, odpowiadając za zbrodnie wojenne w Ukrainie, Syrii, Libii, Republice Środkowoafrykańskiej.
Prigożyn przez kilka lat zaprzeczał, jakoby miał coś wspólnego z Grupą Wagnera. Procesował się z mediami, które o tym informowały, a rosyjskie sądy przyznawały mu rację. We wrześniu 2022 roku oznajmił, że jest jednym z jej założycieli.
Prigożyn wyjaśniał, że wcześniej zaprzeczał swoim związkom z firmą najemniczą, by „chronić jej członków”.
Portal Meduza przypomina, że w 2019 r. portal The Bell opublikował materiały śledztwa dziennikarskiego, w którym wskazywano na powiązania Prigożyna z rosyjskimi władzami. Konkretnie źródła The Bell twierdziły, że Grupa Wagnera została utworzona z inicjatywy rosyjskiego sztabu generalnego.
We wrześniu w sieciach społecznościowych i w mediach pojawiły się nagrania, na których widać, jak Prigożyn agituje więźniów w koloniach karnych do walki na Ukrainie. Media uznały, że te „przecieki” musiały być uzgodnione z Prigożynem. Według niektórych opinii to „ujawnienie się” może świadczyć o tym, że Prigożyn ma ambicje polityczne.
Jak podaje agencja Reuters, Prigożoyn w listopadzie 2022 roku przyznał też, że przy pomocy swoich serwisów internetowych ingerował w wybory w USA i zapowiedział, że zrobi to ponownie.
Bunt Prigożyna i marsz na Moskwę
Prigożyn za pomocą mediów społecznościowych rozgłaszał sukcesy Grupy Wagnera i wdawał się w spór z establishmentem wojskowym, zarzucając mu niekompetencję, a nawet zdradę stanu. W czerwcu zorganizował marsz na Moskwę, w trakcie którego jego bojownicy przejęli kontrolę nad Rostowem nad Donem na południu Rosji i zestrzelili kilka rosyjskich helikopterów wojskowych.
Bunt został zakończony w drodze porozumienia z Moskwą, na mocy którego Kreml oznajmił, że w celu uniknięcia rozlewu krwi Prigożyn i część jego bojowników wyjedzie na Białoruś, a postępowanie karne przeciwko niemu za próbę przewrotu zostanie umorzone. (PAP)
mmi/