Ukraińskie wojsko było w stanie osiągnąć niemal całkowity efekt zaskoczenia, gdy 6 sierpnia przekroczyło granicę z rosyjskim obwodem kurskim.
"Ostateczne cele operacji pozostają przedmiotem wielu debat, lecz sukces Ukrainy, (polegający) na całkowitym zaskoczeniu Rosjan, jest sam w sobie znaczącym osiągnięciem. Zdolność ukraińskiego wojska do utrzymania przygotowań do tej operacji w tajemnicy jest tym bardziej niezwykła" – podkreślił w analizie think tanku jej autor, Mykoła Bielieskow.
Wojna na Ukrainie charakteryzuje się coraz większym znaczeniem dronów i zaawansowanych systemów rozpoznania. To sprawia, że którejkolwiek z armii coraz trudniej jest tam wykorzystać element zaskoczenia - zauważył Atlantic Council.
Bielieskow przyznał, że dostępnych jest bardzo niewiele szczegółowych informacji na temat przygotowań Ukrainy do ofensywy, ale ze wstępnych raportów można wywnioskować, że ważną rolę odegrały bezprecedensowy poziom zachowania tajemnicy wśród wojskowych oraz innowacyjny sposób rozmieszczenia ukraińskich środków walki elektronicznej.
"Przywódcy polityczni Ukrainy byli niezwykle lakoniczni w kwestii ofensywy, nie dając żadnych wskazówek z wyprzedzeniem i mówiąc bardzo niewiele podczas pierwszego tygodnia kampanii. Stanowi to wyraźny kontrast z podejściem przyjętym w ubiegłym roku, kiedy nadchodząca letnia ofensywa (na południu Ukrainy - PAP) była szeroko omawiana przez urzędników i zapowiadana w mediach" – czytamy w analizie amerykańskiego ośrodka.
Według dziennika "New York Times" nawet wysocy rangą dowódcy ukraińscy dowiedzieli się o planie inwazji na Rosję dopiero w ostatniej chwili.
W ocenie think tanku ofensywa w kierunku Kurska wydaje się być również dużym zaskoczeniem dla zachodnich partnerów Kijowa. Brytyjski dziennik "Financial Times" podkreślił, że ani USA, ani Niemcy nie zostały poinformowane o planowanej operacji z wyprzedzeniem.
"Wydaje się, że to podejście zadziałało. W ostatnich dniach USA, Niemcy i UE wyraziły poparcie dla operacji ukraińskiej" – zauważył Bielieskow.
W opinii eksperta wszystko wskazuje też na to, że ukraińskiej armii udało się oszukać rosyjskie systemy rozpoznania i komunikacji w początkowej fazie inwazji w wyniku umiejętnego zastosowania środków walki elektronicznej. Uniemożliwiło to siłom rosyjskim prawidłowe zidentyfikowanie skali ukraińskiej koncentracji wojskowej lub przewidzenie nadchodzącego ataku.
"Jest również prawdopodobne, że Ukraina skorzystała na samozadowoleniu i nadmiernej pewności siebie Rosji. Pomimo serii porażek na Ukrainie od 2022 roku Kreml nadal ostentacyjnie lekceważy ukraiński potencjał i nie wydaje się poważnie rozważać możliwości zmasowanej inwazji (Kijowa) na Rosję. Skromne zasoby obronne, rozmieszczone w całej strefie przygranicznej (w Rosji), potwierdzają, że Moskwa przewidywała niewielkie najazdy graniczne, ale nie miała planów odparcia poważnej inwazji Ukrainy" – czytamy w analizie Atlantic Council.
Zdaniem Bielieskowa poczucie pewności siebie Kremla wynikało - w dużej mierze - z ograniczeń nałożonych na Ukrainę przez państwa NATO, które od początku wojny zabraniały Kijowowi używania zachodniej broni wewnątrz Rosji. Restrykcje te zostały częściowo złagodzone w maju 2024 roku, po rosyjskiej ofensywie na ukraiński obwód charkowski, ale Kreml wyraźnie nie wierzył, że Kijów będzie na tyle odważny, aby wykorzystać to jako podstawę do operacji ofensywnych wewnątrz Rosji.
"Władimir Putin płaci teraz wysoką cenę za niedocenienie przeciwnika. Jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić wpływ zaskakującej letniej ofensywy Ukrainy. Jednym z najciekawszych pytań będzie to, czy Ukraina może zmusić Kreml do przerzucenia jednostek wojskowych ze wschodu Ukrainy (po to), aby bronić samej Rosji. Dużo będzie zależało od wielkości rosyjskiego terytorium, jakie Ukraina będzie w stanie przejąć i utrzymać. Putin musi również zdecydować, czy jego wojsko powinno skupić się jedynie na powstrzymaniu postępów Ukrainy, czy (też) na wyzwoleniu okupowanych terenów Rosji" – zauważył think tank.
Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)
gn/