Po kilku dniach funkcjonowania nowych zasad zwiedzania Pompejów dyrektor Zuchtriegel, cytowany przez włoskie media ocenił, że "wszystko przebiega bardzo dobrze". Jak zaznaczył, niezbędne okazało się złagodzenie presji nadmiernej liczby turystów.
Zapewnił zarazem: "Nie chcemy tymi nowymi krokami hamować rozwoju ekonomicznego, przeciwnie chcemy przyczynić się do bardziej zrównoważonego rozwoju i myśleć o Pompejach jako o wielkiej rzeczywistości, której częścią są także inne miejsca dotąd mało odwiedzane".
Limit 20 tysięcy osób dziennie wprowadzony został po rekordowym tegorocznym lecie, gdy liczba turystów, także przy bardzo dokuczliwych upałach, sięgała 36 tysięcy dziennie. Zatłoczone były uliczki starożytnego miasta, przed zabytkami ustawiały się długie kolejki.
Takie zatłoczenie - alarmowała dyrekcja - może stanowić zagrożenie zarówno dla ludzi, na przykład w razie trzęsienia ziemi, jak i dla pozostałości miasta zniszczonego w wyniku erupcji Wezuwiusza.
"Świat turystyki zmienia się w tych latach, a kluczem do sukcesu będzie jakość, a nie ilość. Nie może to funkcjonować, jeśli antyczne miasto jest tak zatłoczone, że grożą nam problemy z konserwacją zabytków i bezpieczeństwem"- oświadczył Gabriel Zuchtriegel.
Na terenie Pompejów stale czynne są stanowiska archeologiczne. Prowadzący tam wykopaliska eksperci regularnie dokonują spektakularnych odkryć.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ jm/ know/