Oni już zagłosowali. Politycy w komisjach wyborczych

2023-10-15 12:03 aktualizacja: 2023-10-15, 20:25
Włodzimierz Czarzasty. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Włodzimierz Czarzasty. Fot. PAP/Zbigniew Meissner
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro oddał swój głos w wyborach parlamentarnych w lokalu znajdującym się w rzeszowskim liceum ogólnokształcącym.

Zbigniew Ziobro głosował w I Liceum Ogólnokształcącym im. ks. Stanisława Konarskiego przy ul. 3-go Maja. Głosował sam, bez rodziny. Miał ze sobą zaświadczenie o prawie do głosowania poza miejscem zamieszkania.

Zbigniew Ziobro jest liderem listy Zjednoczonej Prawicy w okręgu nr 23 (rzeszowsko-tarnobrzeskim).

Po wyjściu z lokalu wyborczego powiedział, że ma nadzieję, że Polacy wezmą udział w niedzielnych wyborach. „Biorąc pod uwagę, że świat staje się coraz bardziej niebezpieczny, brutalna wojna, która właśnie wybuchła między Izraelem a Palestyną mogąca mieć reperkusje dla całego świata, zwłaszcza w tej części Europy, to wszystko sprawia, że Polacy muszą być świadomi swoich praw i obowiązków i uczestniczyć w wyborach. Od ich decyzji dużo zależy jak będzie wyglądała Polska w tym trudnym i coraz mniej bezpiecznym świecie” – powiedział Ziobro. 

Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty głosował w Sosnowcu

Współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty oddał swój głos w lokalu wyborczym w Sosnowcu. Apelował o udział w wyborach i przekonywał, że im wyższa będzie frekwencja, tym parlament lepiej będzie odzwierciedlał poglądy obywateli.

"Zawsze jak są wybory to jest święto mądrej i rozsądniej demokracji. Trzymam kciuki za swoich" - powiedział współprzewodniczący Nowej Lewicy dziennikarzom po wyjściu z lokalu wyborczego w Technikum Transportowego nr 3 w Sosnowcu.

"Głosowanie jest bardzo ważne, ponieważ frekwencja duża to jest większe odzwierciedlenie tego, co myślą Polki i Polacy. W związku z tym, namawiam wszystkich do oddania głosu" - podkreślił Czarzasty.

Jak dodał, ma nadzieję, że dzisiaj wygra demokracja. "Myślę, że opozycja wszystko zrobiła, żeby przekonać do siebie" - zaznaczył Włodzimierz Czarzasty. 

Borys Budka głosował w Gliwicach

Szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka głosował w niedzielę przed południem w Gliwicach. Podkreślił, że wybory to święto demokracji i wyraził nadzieję na rekordową frekwencję.

Do wyborczego lokalu przy ul. Dolnej Wsi w Gliwicach Borys Budka przyszedł w towarzystwie bliskich, w tym samym czasie w tej samej obwodowej komisji głosował też przewodniczący śląskiego sejmiku Marek Gzik.

„Przede wszystkim to święto demokracji. Mam nadzieję, że będzie rekordowa frekwencja, bo to wielki przywilej móc użyć tego największego narzędzia, które każdy obywatel ma, czyli karty wyborczej i długopisu, dlatego zawsze apelowałem o jak najwyższą frekwencję” – powiedział szef klubu KO dziennikarzom po głosowaniu.

Zauważył, że pogoda, przynajmniej w woj. śląskim, sprzyja wysokiej frekwencji. W chwili, gdy głosował Budka w lokalu wyborczym było sporo głosujących, po 11 utworzyła się kolejka odbierających karty do głosowania. „Mam nadzieję i głęboko wierzę w to, że frekwencja będzie rekordowa, a wtedy to będzie prawdziwe święto demokracji” – podsumował polityk. 

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek oddała głos w lokalu wyborczym w Jaworze

Marszałek Sejmu zagłosowała w lokalu wyborczym przy ul. Gagarina w Jaworze. Do lokalu Witek przyszła sama; po oddaniu głosu nie rozmawiała z dziennikarzami.

Lider Konfederacji Sławomir Mentzen głosował w Toruniu

"Nie miałem w związku z głosowaniem szczególnych uczuć. Rzeczywiście, to są na pewno najważniejsze wybory w moim życiu. Czy najważniejsze dla Polski po 1989 roku, to nie wiem" - powiedział dziennikarzom Mentzen. 

"Wszystko na to wskazuje, że wszystkie partie skutecznie mobilizowały swój elektorat. Rzeczywiście poziom emocji jest bardzo wysoki. Pierwsze spływające z całego kraju informacje wskazują, że możemy mieć rekordową frekwencję w wyborach parlamentarnych" - podkreślił Mentzen.

Polityk Konfederacji pojawił się w lokalu wyborczym z żoną i trójką dzieci. 

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zagłosował w Podolanach

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zagłosował w niedzielę wraz z żoną w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 26 w Podolanach (Małopolskie). Lider ludowców zaapelował o jak udział w głosowaniu, bo „każdy dokonuje swojego wyboru, ale obowiązek i przywilej to móc zagłosować”.

Kosiniak-Kamysz przyszedł zagłosować z całą rodziną – żoną i dwiema kilkuletnimi córeczkami. Wypełnione karty do urny w imieniu rodziców wrzuciły dzieci. „To super moment, święto demokracji, więc cała rodzina - dziewczynki wrzuciły karty do głosowania, bardzo jesteśmy szczęśliwi, że są z nami” - mówił po oddaniu głosu prezes PSL.

Według niego głosowanie „to jest taki moment, w którym niezależnie, czy się myśli o wyniku wyborów i rezultatach, to najważniejsze jest to, że jesteśmy dzisiaj do głosowania”.

Kosiniak-Kamysz zaapelował do obywateli o jak najliczniejszy udział w głosowaniu, „a jak to można zrobić z całą rodziną – to jest piękna niedziela”. „Prosimy wszystkich jeszcze raz, żeby poszli do głosowania, każdy dokonuje swojego wyboru, ale obowiązek i przywilej obywatelski to jest dzisiaj pójść do wyborów, móc zagłosować” - podkreślił lider PSL.

Były prezydent Lech Wałęsa oddał głos w lokalu wyborczym w Gdańsku

Były Prezydent RP Lech Wałęsa oddał w niedzielę głos w lokalu wyborczym w Gdańsku mieszczącym się w budynku Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.

Wałęsa zaznaczył, że kolejki przed lokalami wyborczymi "budują go". "To mnie utwierdza, że rozsądek i mądrość tym razem zwycięży" - mówił dziennikarzom po wrzuceniu do urny kart do głosowania.

"Mam nadzieję, że Polska odzyska prawa konstytucyjne i wolność prasy. To spowoduje, że będziemy w grupie państwa demokratycznych i dobrze się rozwijających. Jest szansa uratować wreszcie Polskę i odzyskać wszystko to, co straciliśmy przez poprzedników" - stwierdził były prezydent

Wałęsa nie wziął karty z pytaniami referendalnymi. "Zaznaczyłem, żeby nie kombinowano, że nie życzę sobie takich pomysłów. Pytania są niepoważne. W związku z tym nie biorę w tym udziału" - oznajmił były prezydent.

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski głosował na stołecznym Wilanowie

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski w niedzielę po południu oddał głos w lokalu wyborczym na stołecznym Wilanowie.

Aleksander Kwaśniewski przybył do lokalu wyborczego w Urzędzie Dzielnicy Wilanów m.st. Warszawy przy ul. Klimczaka 4 z żoną Jolantą o godz. 12.35. Wraz z małżonką ustawił się w kolejce do komisji wyborczej po odbiór kart do głosowania, w której czekał ok. 40 minut.

Po oddaniu głosu prezydent powiedział PAP, że "najważniejszym wyzwaniem przed zwycięskim ugrupowaniem będzie pogodzić Polskę, która jest bardzo podzielona, najeżona na siebie". "To będzie zadanie numer jeden. A drugie - to mądrze rządzić w bardzo trudnych czasach, bo mamy i agresję na Ukrainę, i to, co się dzieje na Bliskim Wschodzie" - wyjaśnił. "Przyszłość jest w gruncie rzeczy bardzo trudna" - ocenił były prezydent.

Pytany o frekwencję w wyborach parlamentarnych, Kwaśniewski powiedział: "nie mam pojęcia, ale dobrze by było, gdyby była wysoka". "Nie potrafię tego ocenić, bo nie zajmuję się tym naukowo, ale im wyższa frekwencja - tym lepiej" - zaznaczył. "Życzę rodakom, żeby na dobre wróciła do Polski nadzieja" - powiedział PAP Aleksander Kwaśniewski.

Rafał Trzaskowski głosował w Warszawie

Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski zagłosował w niedzielę w lokalu wyborczym przy ul. Konwiktorskiej w Warszawie.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski pojawił się w lokalu wyborczym przy ul. Konwiktorskiej 3/5 po godz. 13. Po kilkunastu minut oczekiwania w kolejce odebrał karty do głosowania, wypełnił i wrzucił je do urny wyborczej. Trzaskowski nie pobrał karty referendalnej.

Lider Polski 2050 Szymon Hołownia głosował w Białymstoku

W Białymstoku głosował lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Wyraził nadzieję, że wynik niedzielnych wyborów parlamentarnych "na dobre Polskę poukłada na najbliższe lata". Podkreślał znaczenie udziału w głosowaniu; ocenił, że frekwencja może przekroczyć 60 procent.

"Mam bardzo głęboką nadzieję, że wszystko się zmieni po tych wyborach. Mam nadzieję, że to będzie rzeczywiście taka zmiana, która na dobre Polskę poukłada na najbliższe lata. Mam nadzieję, że będzie tu więcej ciepła, światła, powietrza, rozmowy, dialogu i pojednania, i przede wszystkim wspólnej pracy" - mówił Szymon Hołownia po głosowaniu w obwodowej komisji nr 73 na białostockim osiedlu Piasta.

Podkreślał, że taka jest stawka tych wyborów. Mówił o znaczeniu udziału w głosowaniu; przypominał, że w wyborach do Senatu "literalnie" liczy się każdy głos, a w wyborach do Sejmu "też każdy głos się liczy, bo przekraczamy pewien próg, kolejnych tysięcy głosów i mamy kolejny mandat".

"Te kolejki, które widzimy dzisiaj do głosowania i słyszę o nich z całej Polski, oznaczają, że frekwencja pewnie przekroczy 60 procent" - dodał lider Polski 2050.

"Liczę na Polskę, w której będzie więcej miejsca dla marzeń moich dzieci i taką, w której będzie naprawdę dobrze żyć. I nie będziemy musieli mieć polityków, którzy zarządzają nami poprzez strach, tylko będziemy mieli takich, którzy będą mogli razem z nami budować jakąś nadzieję, i nie będziemy wracać do PRL i będziemy po prostu iść do przodu" - mówił Hołownia.

Głosował prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski

Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zagłosował w niedzielę wczesnym popołudniem. Jak ocenił, niedzielne wybory parlamentarne są tak samo ważne jak wybory z 1989 r.

Prezydent Białegostoku oddał głos w obwodowej komisji wyborczej nr 18 na osiedlu Nowe Miasto. "Moim zdaniem te wybory mają ogromne znaczenie i są tak samo ważne jak wybory z 1989 roku" - powiedział Truskolaski PAP po głosowaniu.

Prezydent Białegostoku zauważył też, że cztery lata temu o tej samej porze frekwencja była o tej samej porze o 5 punktów proc. mniejsza.

PKW podała, że na godz. 12 frekwencja w Białymstoku wynosiła 26,54 proc. i spośród wybranych miast była najwyższa w Polsce.

Frekwencja w niedzielnych wyborach do Sejmu i Senatu na godz. 12 wyniosła 22,59 proc. - poinformowała Państwowa Komisja Wyborcza. Cztery lata temu w wyborach do Parlamentu frekwencja na godz. 12 wyniosła 18,14 proc.

W niedzielę, o godz. 7 rano rozpoczęło się głosowanie w wyborach parlamentarnych oraz w referendum ogólnokrajowym. Do zakończenia głosowania o godz. 21 trwa cisza wyborcza i referendalna. (PAP)

autorzy: Ewa Wesołowska, Grzegorz Janikowski, Robert Fiłończuk

kgr/nl/