"Kłopoty z łącznością występują głównie w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie nie działa blisko połowa stacji bazowych. Powodem jest brak prądu oraz zalania” - przekazał PAP Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange Polska.
"Nasze służby cały czas pracują, aby przywrócić ich działanie, ale to bardzo trudne, ze względu m.in. na brak dostępu do niektórych obiektów. Tam gdzie było to możliwe, zastosowaliśmy agregaty prądotwórcze" - podkreślił.
Jak dodał, Orange Polska robi "absolutnie wszystko, co możliwe", aby zapewnić łączność klientom i służbom.
Dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej w Play Krzysztof Olszewski zaznaczył, że "sytuacja na obszarach zagrożonych jest bardzo dynamiczna". Jak przekazał PAP, część stacji bazowych telefonii komórkowej była lub pozostaje czasowo niedostępna z powodu zalania lub braku prądu.
"Nasze zespoły są już od kilku dni na miejscu i reagują na bieżąco, m.in. podłączając agregaty w miejscach, gdzie jest to możliwe. Istotnym utrudnieniem jest brak możliwości dojazdu ekip do niektórych stacji. Mimo to staramy się zarządzać siecią Play w taki sposób, by wykonywanie połączeń – mimo mniejszej liczby włączonych stacji w regionie dotkniętym powodzią – było możliwe” - podkreślił Olszewski.
Arkadiusz Majewski, starszy Specjalista ds. Promocji i Public Relations w Polkomtelu (operator sieci Plus), również podkreślił, że sytuacja w Kotlinie Kłodzkiej jest bardzo dynamiczna i "praktycznie zmienia się co kilka godzin, w zależności od warunków pogodowych".
"Przyczyną niedostępności sieci są głównie problemy z zasilaniem i brak dostępu do obiektów na których zlokalizowane są stacje BTS z powodu powodzi na tym obszarze. Cały czas monitorujemy sytuację, a na miejscu pracują nasze służby techniczne, które starają się jak najszybciej przywrócić działanie stacji tam, gdzie tylko to jest możliwe" - przekazał PAP Majewski.
Dodał, że w ciągu czterech godzin udało się przywrócić działanie jednej trzeciej liczby stacji, które jeszcze o 7 rano były nieczynne.
"Na ten moment jest jednak zbyt wcześnie by zadeklarować kiedy sytuacja ulegnie poprawie i zostanie opanowana, a sieć wróci do stanu przed powodziowego, bowiem wszystko to jest zależne od warunków pogodowych" - dodał Majewski.
Na południu i zachodzie Polski trwa powódź. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. W sobotę i niedzielę rano na miejscu ze sztabami kryzysowymi spotykał się tam szef rządu, na zalanych terenach byli również ministrowie spraw wewnętrznych, obrony narodowej, infrastruktury i klimatu.
Przerwana została tama w Stroniu Śląskim w powiecie kłodzkim. Do Stronia Śląskiego i Lądka Zdroju właściwie nie można dojechać. Zalane zostało Kłodzka. W Głuchołazach w powiecie nyskim napór wody zniszczył most tymczasowy. W Nysie po przerwaniu wałów woda zalała centrum i okoliczne dzielnice. Ucierpiały dziesiątki domostw. Wiele budynków zostało poważnie uszkodzonych lub zniszczonych. Ze szpitala w Nysie, odciętego od miasta przez wodę, zostało ewakuowanych w niedzielę 33 pacjentów, w tym ciężarne kobiety i dzieci.
Pomoc dla poszkodowanych
Premier Donald Tusk w poniedziałek poinformował, że rząd zapewnił rezerwę w wysokości 1 mld zł na potrzeby miejsc i ludzi poszkodowanych powodzią. Przekazał również, że ma zapewnienie ministra finansów, że środków na pomoc bezpośrednią, jak i długofalową nie zabraknie.
Tusk zapewnił także o możliwości składania przez powodzian wniosków o pomoc. Podał, że jest to 10 tys. zł doraźnej natychmiastowej pomocy; a także do 100 tys. zł na remont mieszkania lub odbudowę pomieszczeń gospodarczych oraz i do 200 tys. zł na odbudowę budynków mieszkalnych. (PAP)
agg/ mmu/ mar/