Opinie ekspertów na temat ostatniej aukcji w Janowie Podlaskim są podzielone

2024-08-12 20:28 aktualizacja: 2024-08-13, 10:00
Klacz Pustynna Kalahari podczas 55. aukcji Koni Arabskich Czystej Krwi Pride of Poland w Janowie Podlaskim. Fot.  PAP/Wojtek Jargiło
Klacz Pustynna Kalahari podczas 55. aukcji Koni Arabskich Czystej Krwi Pride of Poland w Janowie Podlaskim. Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Średnia cena za konia podczas Pride of Poland wyniosła ponad 60 tys. euro, co jest "bardzo dobrym wynikiem" - uważa doradczyni dyrektora generalnego KOWR ds. koni arabskich Anna Stojanowska. Były prezes stadniny, obecnie radny PiS, Lucjan Cichosz jest zdania, że wynik tegorocznej aukcji jest słaby.

Podczas 55. Aukcji Koni Arabskich Czystej Krwi Pride of Poland sprzedano w niedzielę 10 koni za łączną kwotę prawie 640 tys. euro. W poniedziałek na Letniej Aukcji Koni Arabskich Summer Sale wylicytowano 15 koni za ponad 100 tys. euro.

Doradczyni dyrektora generalnego KOWR ds. koni arabskich Anna Stojanowska skomentowała, że średnia cena za konia podczas Pride of Poland wyniosła ponad 60 tys. euro, co jest "bardzo dobrym wynikiem".

Ekspertka wyjaśniła, że tegoroczna oferta polskich stadnin na Pride of Poland świadczy o tym, że "nikt nie szedł na wynik finansowy i nie oczekiwał rekordów cenowych". "To nie jest czas na wystawianie gwiazd, bo te gwiazdy były wyprzedawane przez ostatnie osiem lat. Najłatwiej jest sprzedawać gwiazdy" – podkreśliła.

Jej zdaniem, w ostatnich latach zmienił się rynek, nie ma praktycznie zapotrzebowania na klacze hodowlane, co widać było na aukcji. "To, czego potrzebuje rynek, to są konie pokazowe. Zniknął rynek hodowców, jest rynek kolekcjonerów i ludzi, którzy chcą mieć konia dla przyjemności, żeby z nim chodzić na pokazy" – stwierdziła Stojanowska.

Wyraziła też satysfakcję, że podczas tegorocznych Dni Konia Arabskiego przez stadninę w Janowie Podlaskim przewinęło się kilkanaście tysięcy ludzi, a trybuny były pełne.

Z kolei prezes stadniny w Janowie Podlaskim w latach 2020-2023, a obecnie radny powiatu krasnostawskiego z PiS Lucjan Cichosz stwierdził, że wynik tegorocznej aukcji jest słaby. Jego zdaniem, przyczyniła się do tego negatywna narracja na temat stadnin.

Według Cichosza, problemem polskich stadnin jest to, że są spółkami skarbu państwa, podlegającymi pod kodeks spółek handlowych. "Jeżeli utrzymuje się nierentowny dział produkcji - a takim jest hodowla koni - to trudno oczekiwać zysku. Sądzę, że prezesi sięgają po te najcenniejsze okazy, sprzedają je, żeby wypracować zysk" – powiedział Cichosz.

Zaprzeczył, by za jego czasów na Pride of Poland wyprzedawano najcenniejsze konie. "Byłem prezesem stadniny przez dwa pełne lata i w tym czasie jej wynik - pomimo trudności - był dodatni" – powiedział Cichosz. Uważa, że hodowla koni w polskich stadninach powinna być kwestią ponad polityczną.

Profesor nauk rolniczych i hodowca koni Krystyna Chmiel uważa, że polskim stadninom potrzebny jest inny model hodowlany. "Przez co Polska weszła na rynki i zdobyła międzynarodową renomę? Przez to, że mieliśmy inne konie niż cały świat. Wtedy sypały się rekordy" – powiedziała.

Jak stwierdziła, od 2007 r. zauważa w polskich stadninach tendencję "krzyżowania wszystkiego z zagranicznym materiałem". "Już prawie nie ma polskiego konia. To po co tu ma ktokolwiek przyjeżdżać?" – pytała prof. Chmiel.

W 2023 r. na aukcji Pride of Poland wylicytowano 14 koni za łączną kwotę ponad 2,1 mln euro. Najwyższą cenę na licytacji - 810 tys. euro - osiągnęła klacz El Esmera ze stadniny w Michałowie. Natomiast podczas aukcji Summer Sale sprzedano 16 koni za 324 tys. euro.

Rekordowy pod względem sprzedaży był 2015 r., kiedy na Pride of Poland wylicytowano 24 konie za blisko 4 mln euro. 

grg/