Pakiet amerykańskiej pomocy dla Ukrainy przegłosowany. Prezydent Duda o decyzji Izby Reprezentantów

2024-04-21 22:12 aktualizacja: 2024-04-22, 00:41
Wizyta prezydenta RP Andrzeja Dudy wraz z małżonką w Stanach Zjednoczonych, fot. PAP/Radek Pietruszka
Wizyta prezydenta RP Andrzeja Dudy wraz z małżonką w Stanach Zjednoczonych, fot. PAP/Radek Pietruszka
Prezydent Andrzej Duda ocenił w wywiadzie dla "Super Expressu", że na sobotnią decyzję Izby Reprezentantów miało wpływ wiele czynników. Najważniejsze, że mamy efekt, na który wszyscy czekali: obrońcy Ukrainy otrzymają wsparcie i będą mieli nowoczesną broń, by walczyć - podkreślił.

Prezydent udzielił wywiadu w trakcie wizyty w Kanadzie; treść rozmowy została opublikowana na stronie internetowej KPRP. W wywiadzie poruszono m.in. kwestię decyzji Izby Reprezentantów w USA, która w sobotę przegłosowała pakiet pomocowy dla Ukrainy o wartości niemal 61 mld dolarów.

"SE" zapytał prezydenta o sugestie serwisu Politico, że jego środowe spotkanie z Donaldem Trumpem mogło przyczynić się do przyspieszenia procesu podejmowania decyzji w Kongresie. "Też łączy Pan te dwa wydarzenia?" - zapytał dziennikarz.

"Na decyzję Izby Reprezentantów USA wpływ miało wiele czynników. Najważniejsze, że mamy efekt, na który wszyscy czekali: obrońcy Ukrainy otrzymają wsparcie i będą mieli nowoczesną broń, by walczyć i bronić swojej ojczyzny przez agresorem. Ale także Europy przed imperialnymi zakusami Rosji. Staram się przed tym przestrzegać i to tłumaczyć podczas każdego ze spotkań na arenie międzynarodowej. Prezydent Trump również pytał mnie o moją ocenę obecnej sytuacji na Ukrainie" - odpowiedział prezydent.

Podkreślił, że od ponad dwóch lat "nieustannie prowadzi rozmowy z przywódcami i politykami całego świata w kwestii pomocy Ukrainie" - także tymi amerykańskimi, z obu stron sceny politycznej.

Prezydent nie chciał odnosić się do sposobu, w jaki premier Donald Tusk skomentował jego spotkanie z Donaldem Trumpem, ani do pytania czy "rzeczywiście wykonywał instrukcje szefa rządu". "Spuszczę nad tym zasłonę milczenia" - powiedział Duda.

Pytany, czy nie jest jednak tak, że prawdziwym celem jego wizyty w Nowym Jorku było spotkanie z Trumpem, Andrzej Duda odparł: "Powiem tak: cieszę się, że mogliśmy się spotkać, bo mamy przyjacielskie relacje. Bardzo dobrze wspominam okres współpracy z Donaldem Trumpem. I nie waham się tego powiedzieć: Polska wiele zyskała na tej prezydenturze To wtedy zapadła decyzja o tym, że możemy kupić myśliwce F–35 i została zwiększona obecność wojsk amerykańskich w Polsce. To również w trakcie jego kadencji podjęliśmy współpracę z Westing House przy budowie elektrowni jądrowej w naszym kraju. I – wreszcie – to wówczas podpisaliśmy wielkie kontrakty gazowe, natomiast Stany Zjednoczone zablokowały ukończenie gazociągu Nord Stream 2." 

Według prezydenta wszystko to "miało niebagatelne znaczenie dla relacji polsko–amerykańskich", ale przede wszystkim dla umacniania architektury bezpieczeństwa w Polsce. "To było bardzo dobre spotkanie. A spotkaliśmy się akurat teraz, ponieważ obaj byliśmy w tym samym czasie w Nowym Jorku" - zaznaczył Duda.

Prezydent był też pytany o głosy krytyki za to, że nazywał wizytę w Trump Tower mianem prywatnej, choć widać, że obu stronom zależało na nagłośnieniu tego wydarzenia.

"A jak pan sobie to wyobraża? Mieliśmy spotkać się potajemnie? A co by było, gdyby to się przedostało do mediów? Zaraz pojawiłyby się zarzuty o jakichś podejrzanych rozmowach, tajnych konszachtach. Dlatego zależało mi na tym, żeby spotkać się w sposób zupełnie otwarty" - odpowiedział.

Na pytanie jakie wrażenie zrobił na nim apartament Trumpa, odparł: "Przede wszystkim widok z jego okien zapiera dech w piersiach. Patrzeć z wysokości Trump Tower na Nowy Jork, to coś naprawdę robiącego wrażenie. Wrażenie to potęgują szklane ściany dookoła. Człowiek się czuje trochę tak, jakby stał ponad światem". (PAP)

sma/