Pamiątki po więźniach obozów koncentracyjnych wróciły do rodzin

2024-06-11 17:08 aktualizacja: 2024-06-11, 17:28
We wtorek w Izbie Pamięci przy Cmentarzu Powstańców Warszawy bratanek Stanisławy Mordes, Jacek Mordes i wnuczka Anny Tomczyk, Grażyna Malenka odebrali pamiątki po swoich krewnych. Fot. PAP/Rafał Guz
We wtorek w Izbie Pamięci przy Cmentarzu Powstańców Warszawy bratanek Stanisławy Mordes, Jacek Mordes i wnuczka Anny Tomczyk, Grażyna Malenka odebrali pamiątki po swoich krewnych. Fot. PAP/Rafał Guz
Zegarek i kolczyki oraz broszka i puderniczka, to pamiątki po dwóch kobietach, zatrzymanych przez Niemców podczas Powstania Warszawskiego i uwięzionych w obozach koncentracyjnych. Po 80 latach te przedmioty wróciły do ich rodzin.

We wtorek w Izbie Pamięci przy Cmentarzu Powstańców Warszawy bratanek Stanisławy Mordes, Jacek Mordes i wnuczka Anny Tomczyk, Grażyna Malenka odebrali pamiątki po swoich krewnych, ofiarach niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych. Na ręce pana Jacka przekazano kolczyki i zegarek, a na ręce pani Grażyny – broszkę i puderniczkę. Przedmioty te odebrane kobietom zatrzymanym w 1944 r. i wysłanym do obozów przez 80 lat spoczywały w depozycie. Dopiero teraz krewni tych dwu warszawianek zostali odnalezieni w ramach realizowanej przez Arolsen Archives kampanii „Powstanie Warszawskie. Nieznane hiSTOrie”.

„Choć zegarek, to nie drogi szwajcar, a kolczyki pewnie też nie są kosztowne, to jednak dla mnie mają ogromną wartość, należały do Stasi” – powiedział dziennikarzom bratanek Stanisławy Mordes, Jacek Mordes, który od przedstawicielek Arolsen Archives otrzymał pamiątki po stryjence.

Przyznał, że stryjenkę Stasię słabo pamięta. „Jak ostatni raz ją widziałem, miałem cztery lata” – wyjaśnił. Wspominał, że kiedy otrzymał telefon z Arolsen Archives z pytaniem, czy jest krewnym Stanisławy Mordes, bo są do odebrania po niej pamiątki, był bardzo zaskoczony. „Jak to możliwe, po tylu latach” – dziwił się.

„Nie mogę nic powiedzieć, nie pozwala mi wzruszenie. W gardle ściska, łzy cisną się do oczu”

Grażyna Malenka, otrzymała broszkę i puderniczkę po babci Annie Tomczyk. „Nie mogę nic powiedzieć, nie pozwala mi wzruszenie. W gardle ściska, łzy cisną się do oczu” – wyznała PAP.

Stanisława Mordes i Anna Tomczyk zostały zatrzymane w ostatnich dniach Powstania Warszawskiego przez Niemców. Obie wywieziono do kobiecego obozu koncentracyjnego Ravensbrück. Pod koniec wojny, dzięki staraniom hrabiego Folke Bernadotte, zostały uratowane z obozu i przewiezione do Szwecji. Następnie wróciły do Polski.

W zasobach Arolsen Archives – Międzynarodowego Centrum Badań Prześladowań Nazistowskich znajduje się około 2 tysiące depozytów, które zostały po II wojnie światowej zabezpieczone przez aliantów. Wśród nich jest około 100 przedmiotów zabranych osobom wywożonym z Warszawy w trakcie Powstania Warszawskiego.

W ramach kampanii „Powstanie Warszawskie. Nieznane HiSTOrie” realizowanej w związku z 80. rocznicą wybuchu powstania, poszukiwani są krewni ofiar, którym zwracane są im wszystkie zachowane przedmioty.

Wraz z depozytami rodziny otrzymują wszystkie dokumenty dotyczące ich bliskich, które znajdują się w archiwum Arolsen Archives. „W wielu przypadkach dokumenty mogą być wykorzystane do odtworzenia historii ich krewnych. Odnalezione przez nas rodziny często dowiadują się z dokumentów, co stało się z ich bliskimi” – powiedziała inicjatorka kampanii „Powstanie Warszawskie. Nieznane HiSTOrie” Anna Meier-OsiNski.

„Wierzymy, że wspólnie uda się nam zwrócić sto pamiątek po mieszkańcach Warszawy i ich bliskich i opowiedzieć sto nieznanych historii” – podkreśliła koordynator projektu #StolenMemory Ewelina Karpińska-Morek z Arolsen Archives. Zachęciła do pomocy w poszukiwaniach rodzin. Więcej informacji kampanii „Powstanie Warszawskie. Nieznane HiSTOrie” na stronie: https://www.stolenmemory.org/pl/powstanie-warszawskie-nieznane-historie/ (PAP)
 

gn/