Od soboty pojawiło się kilka informacji na temat stanu zdrowia papieża, które wywołują ogromne zainteresowanie także dlatego, że w piątek 1 grudnia ma wyruszyć w podróż do Dubaju na konferencję klimatyczną ONZ.
Rano w sobotę Watykan zawiadomił, że planowane na ten dzień audiencje zostały odwołane z powodu "lekkiego stanu grypowego". Ale już kilka godzin później w następnym komunikacie ogłoszono, że Franciszek pojechał do rzymskiej kliniki Gemelli na badanie tomografii komputerowej, by wykluczyć komplikacje płucne. Badanie nie wykazało powikłań i papież wrócił do Watykanu.
W niedzielę rano dziennikarzom przekazano, że Franciszek, który 17 grudnia skończy 87 lat, nie pojawi się w oknie Pałacu Apostolskiego, lecz odmówi modlitwę Anioł Pański w kaplicy Domu Świętej Marty. Tymczasem po raz pierwszy zdarzyło się też, że papież nie odczytał tekstu rozważań i końcowych apeli oraz pozdrowień, ale uczynił to za niego ksiądz Paolo Braida z Sekretariatu Stanu, który na co dzień uczestniczy w przygotowaniu papieskich wystąpień.
Franciszek powiedział tylko na początku wiernym, że ma problem z zapaleniem płuc i oddał głos lektorowi. Sam zaś kilka razy zakaszlał odsłaniając też na dłoni plaster wskazujący na kroplówkę, czyli, jak można przypuszczać, dożylne podawanie antybiotyku.
Papież potwierdził zarazem, że w piątek uda się do Dubaju.
To już drugie w tym roku zapalenie dróg oddechowych, jakie przechodzi Franciszek. Pod koniec marca trafił z tego powodu na kilka dni do kliniki Gemelli. Podczas gdy Watykan informował o zapaleniu oskrzeli, papież mówił potem o zapaleniu płuc.
W młodości usunięto mu fragment płuca po ciężkiej chorobie, którą przeszedł w swej ojczystej Argentynie.
Nie wiadomo jeszcze, czy papież będzie w najbliższych dniach odpoczywał i odwoła audiencje, także generalną w środę, kurując się przed piątkową podróżą.
Z Watykanu Sylwia Wysocka (PAP)
gn/