W homilii Franciszek wyraził uznanie dla Kościoła w Singapurze, który rozwija się i prowadzi konstruktywny dialog z innymi wyznaniami i religiami.
Papież mówił o pięknie miasta-państwa, o jego "wielkiej i śmiałej architekturze, która przyczynia się do tego, że jest ono tak sławne i fascynujące".
Następnie zauważył: "W ostatecznym rozrachunku, także u źródeł tych imponujących budowli, podobnie jak każdego innego przedsięwzięcia, pozostawiającego pozytywny ślad na tym świecie, nie są – jak wielu myśli, przede wszystkim pieniądze, ani technika, ani nawet inżynieria, wszystkie będące użytecznymi środkami – lecz jest miłość: właśnie miłość, która buduje”.
"Jeśli cokolwiek dobrego istnieje i trwa na tym świecie, to jest tylko dlatego, że w nieskończonych i różnorodnych okolicznościach miłość zwyciężyła nad nienawiścią, solidarność nad obojętnością, wielkoduszność nad egoizmem" - oświadczył Franciszek.
"Bez tego - zauważył - nikt nie byłby w stanie wznieść również tutaj tak wielkiej metropolii, architekci nie mogliby zaprojektować, robotnicy nie pracowaliby i nic nie można byłoby osiągnąć".
Papież wyjaśnił, że za każdym z dzieł "kryje się wiele historii miłości", "mężczyzn i kobiet zjednoczonych ze sobą nawzajem we wspólnocie, obywateli oddanych swojemu krajowi, matek i ojców zatroskanych o swoje rodziny, specjalistów i robotników", "uczciwie zaangażowanych w swoje różne role i zadania".
Jego zdaniem należy przypominać, że "nic trwałego nie rodzi się i nie rozwija bez miłości".
Jak zauważył Franciszek, nie można łudzić się, że o własnych siłach ludzie mogą być twórcami samych siebie, bogactwa, dobrobytu, szczęścia. To dlatego, dodał, że "życie, koniec końców, sprowadza nas do jedynej rzeczywistości: bez miłości jesteśmy niczym".
Papież przywołał słowa św. Jana Pawła II, który podczas mszy w Singapurze w 1986 roku powiedział: "Miłość odznacza się głębokim szacunkiem dla wszystkich ludzi, bez względu na rasę, wyznanie i wszystko, co mogłoby ich różnić od nas samych”.
Franciszek mówił o potrzebie szacunku, by "braci i siostry, których spotykamy każdego dnia na naszej drodze, nie dzielić na lepszych i gorszych, i nie czynić różnic". Dodał, że dobrze świadczą o tym singapurskie społeczeństwo i Kościół; "etnicznie tak różnorodne, a jednoczenie tak bardzo zjednoczone i solidarne".
"Miłość, którą okazuje nam Bóg i do której pełnienia z kolei nas zaprasza, jest właśnie taka: odpowiada ofiarnie na potrzeby ubogich, okazuje współczucie tym, którzy żyją w smutku, jest gotowa ofiarować gościnność, potrafi przetrwać trudne okresy próby, jest zawsze gotowa przebaczyć, nigdy nie traci nadziei” - tłumaczył papież.
Papieska msza odbyła się na nowoczesnym krytym stadionie. Przybyli na nią m.in. liczni przedstawiciele chińskiej społeczności Singapuru, która stanowi większość jego ludności. W koncelebrze mszy był także biskup Hongkongu, kardynał Stephen Chow.
3 procent mieszkańców Singapuru, czyli około 180 tys. osób to katolicy.
Na mszę przybyło też ponad 100 księży z Wietnamu. Katolicy z tego kraju bardzo liczą na wizytę papieża, o czym mówili już przed rokiem w Mongolii, gdy przyjechali na papieską mszę w Ułan Bator.
Z Singapuru Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ap/ know/