Minister Paprocka pytana była w niedzielę w Radiu ZET, czemu prezydent - mając możliwość zastosowania wobec skazanych prawomocnie w grudniu ub. roku polityków PiS aktu łaski, wynikającego wprost z art. 139 konstytucji - nie skorzystał z tego.
Paprocka wskazała, że prezydent w 2015 r. ułaskawił obu byłych szefów CBA i - jak mówiła - "to było ułaskawienie w formie tzw. abolicji indywidualnej, nieopisanej w Kodeksie postępowania karnego, wyłącznie na podstawie konstytucji".
"Natomiast nigdy żaden prezydent - a sprawdziliśmy to bardzo dokładnie - przez cały czas obowiązywania konstytucji (z 1997 r. - PAP), po orzeczeniu prawomocnym, z jakim mamy do czynienia w tej chwili - czy je uznajemy, czy nie ze względu na wcześniejsze zastosowanie prawa łaski - (...) w takim momencie, jeżeli jest orzeczenie prawomocne, to cała procedura jest uregulowana Kodeksem postępowania karnego" - powiedziała.
Minister w KPRP podkreśliła, że jest głęboko przekonana, że w momencie, w którym zostałby wydany akt łaski na podstawie art. 139 konstytucji - bez przeprowadzenia procedury w tej formie, którą wybrał prezydent, "to uważa, że ten akt nie byłby respektowany".
Paprocka przekonywała, że dzisiaj prezydent zdecydował o najkrótszej możliwej drodze postępowania ułaskawieniowego, wszczętego w trybie prezydenckim, "aby było to przeprowadzone w 100 proc. zgodnie z obowiązującym prawem od 1997 roku, aby ani politycy, ani sądy, ani doktryna nie mogła tego kwestionować".
"To jest najkrótsza metoda, którą dzisiaj można zastosować: wszczęcie (postępowania) w trybie prezydenckim, z wyłącznym stanowiskiem Prokuratora Generalnego" - podkreśliła.
Minister została też zapytana, czy jeżeli minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar zdecydowałby dziś o wyjściu Kamińskiego i Wąsika na wolność, to czy prezydent nie odwoła się do swojego ułaskawienia z 2015 r. i czy będzie kontynuował obecną formę ułaskawienia.
Paprocka powiedziała, że Bodnar nie zwrócił się w żaden sposób do prezydenta w tej sprawie. "Nie zapytał, nie poprosił o spotkanie" - dodała. Podkreśliła, że prezydent wszczął postępowanie w jasnej procedurze, która zmierza do jasnego stanowiska. "Trudno sobie wyobrazić, by prezydent zaprzeczył swojej ocenie sytuacji - tej, której dokonał w 2015 roku" - powiedziała.
W ocenie Paprockiej tego rodzaju wątpliwości to "szukanie kruczków przez pana prokuratora generalnego". Podkreśliła, że gdyby prezydent miał dzisiaj możliwość zarządzenia przerwy w odbywaniu kary przez Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, to "bez wątpienia by to zrobił". "Może to zrobić dzisiaj tylko prokurator generalny, i on ponosi pełną odpowiedzialność za to, co się w tej sprawie na tym etapie dzieje" - powiedziała. (PAP)
Autorka: Iga Leszczyńska
mmi/