Paszyk o słowach Kaczyńskiego: są dowodem niemocy, jeśli chodzi o bieżącą politykę

2024-01-26 13:15 aktualizacja: 2024-01-26, 18:32
Szef klubu parlamentarnego PSL-TD Krzysztof Paszyk. Fot. PAP/Mateusz Marek
Szef klubu parlamentarnego PSL-TD Krzysztof Paszyk. Fot. PAP/Mateusz Marek
Słowa o przedterminowych wyborach są dowodem niemocy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i polityków PiS-u, jeśli chodzi o bieżącą politykę. Nie mają oni pomysłów, nie wiedzą w jaki sposób dzisiaj odnaleźć się w ławach opozycji - podkreślił w rozmowie z PAP szef klubu PSL-TD Krzysztof Paszyk.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił w czwartek w Sejmie, że obecnie w Polsce jest "nadzwyczajna sytuacja", a "wyjściem jest okres przejściowy, oczywiście z nowym rządem i następnie wybory".

Zdaniem Paszyka te słowa "są dowodem niemocy prezesa Kaczyńskiego i polityków PiS-u, jeśli chodzi o bieżącą politykę". "Nie mają oni pomysłów, nie wiedzą, w jaki sposób dzisiaj odnaleźć się w ławach opozycji" - podkreślił poseł PSL-TD.

"Te sposoby szukania poklasku poprzez protest, okupację, jakieś próby destabilizowania państwa kompletnie nie wychodzą" - zaznaczył. "W związku z tym jest ta próba odwołania się do kryterium wyborczego. Ale dzisiaj Polacy nie oczekują od parlamentu i od polityków wyborów, tylko oczekują, że zajmą się ich sprawami" - zaznaczył szef klubu PSL-TD.

Jak mówił, "rolnicy dzisiaj czekają na pomoc, przedsiębiorcy czekają na pomoc, Polacy chcą się czuć bezpiecznie i chcą lepiej zarabiać, rozwijać nasz kraj z myślą o naszych dzieciach, o naszych wnukach, a nie organizować kolejne wybory". "Szkoda, że pan prezes Kaczyński tego nie rozumie" - podkreślił Paszyk.

W czwartek w Sejmie Kaczyński w rozmowie z dziennikarzami ocenił - nawiązując do działań nowego rządu - że obecnie w Polsce jest "nadzwyczajna sytuacja".

"Wyjściem jest okres przejściowy, oczywiście z nowym rządem i następnie wybory. Inaczej tego się nie da rozwiązać" - mówił. Dopytywany, o jakiego rodzaju rozwiązania chodzi, Kaczyński stwierdził, że "mamy sytuację nadzwyczajną i konstytucja właściwie przestała praktycznie obowiązywać". "W związku z tym można zastosować różne metody" - mówił. Pytany, w jakim sensie konstytucja przestała obowiązywać powiedział, że "po prostu jest łamana".

"Mamy w tej chwili zupełny kryzys konstytucyjny. Nie mamy w gruncie rzeczy władzy, która przestrzega konstytucji, czy choćby chce przestrzegać konstytucji. No, to powinno być załatwione przez pana prezydenta, ale to są jego decyzje" - dodał.

Według konstytucji, Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałę podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów. Skrócenie kadencji Sejmu oznacza jednocześnie skrócenie kadencji Senatu. (PAP)

autor: Edyta Roś

kh/