Z całą pewnością nie wejdę do Rady Ministrów, nie chcę być w rządzie; chcę zmienić ordynację wyborczą na mieszaną i wrócić do domu - podkreślił w rozmowie z PAP lider Kukiz'15 Paweł Kukiz, pytany czy - jeśli Zjednoczona Prawica wygra wybory - będzie chciał wejść do rządu.
W sobotę w Końskich (świętokrzyskie) odbyła się konferencja programowa Prawa i Sprawiedliwości z udziałem m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego; podczas spotkania lider PiS przedstawił postulaty partii, w tym m.in. wprowadzenie emerytur stażowych.
O propozycjach programowych mówił również poseł Paweł Kukiz, który poinformował, że startuje z list PiS, ponieważ to jedyna partia, która wpisała do swojego programu jego postulaty wyborcze: wprowadzenie sędziów pokoju, zmiany w ordynacji wyborczej, dzień referendalny w samorządach, zniesienie immunitetów posłom i senatorom.
Po konferencji PAP spytała Kukiza, czy - jeśli Zjednoczona Prawica wygra wybory - będzie chciał wejść do rządu. "Ja pewno nie, to z całą pewnością mogę zadeklarować po raz kolejny. Ja się do tego nie nadaję, ja nie chcę być w rządzie. Ja chcę tylko wprowadzić postulaty, (...) chcę zmienić tę ordynację i wrócić do domu" - odpowiedział polityk.
Kukiz podkreślił, że o zmianę ordynacji wyborczej zabiega co najmniej od 24-25 lat, a wprowadzenie postulowanej przez niego mieszanej ordynacji wyborczej z jednomandatowymi okręgami wyborczymi (JOW-ami) to byłby "przełom na miarę 1989 roku".
"Mielibyśmy do czynienia z takim przetasowaniem osób w parlamencie. (...) Z całą pewnością byłoby znacznie mniej tych starych znanych twarzy, które wręcz przez +zasiedzenie+ - mówię o wszystkich opcjach politycznych - w tym Sejmie przebywają" - podkreślił.
Kukiz, pytany o inne swoje postulaty, które znalazły się w porozumieniu z PiS, wymienił m.in. zlikwidowanie immunitetów posłów, senatorów, sędziów i prokuratorów, a także m.in. "deglomerację Polski", czyli przeniesienie części instytucji centralnych, mieszczących się w Warszawie, np. Trybunału Konstytucyjnego, do stolic województw.
Polityk zaznaczył, że o części postulatów nie chce mówić przed wyborami; podkreślił jednocześnie, że chodzi o rozwiązania, "które będą miały duży wpływ na podmiotowość obywateli w Polsce lokalnej, samorządach, dadzą większą możliwość bezpośredniego wpływu obywateli na władze samorządowe".
"Sam fakt wpisania przez największą partię, w praktyce, w Polsce tych postulatów do swojego programu jest wielce obiecujący. Jedna jest pewność - ja sam nie byłbym w stanie tych postulatów wprowadzić i to, co bardzo ważne - żadna inna opcja polityczna, poza PiS, nie była zainteresowana wpisaniem ich do swojego programu" - podkreślił. (PAP)
Rozmawiała: Anna Nartowska
sma/an