Pedro Almodovar przygotowuje film świąteczny

2024-10-05 12:00 aktualizacja: 2024-10-05, 13:47
Pedro Almodovar. Fot. PAP/EPA/Juan Herrero
Pedro Almodovar. Fot. PAP/EPA/Juan Herrero
„Wszystko o moich świętach”? „Mikołaje na skraju załamania nerwowego”? Nie, to „Bitter Christmas” („Gorzkie święta”). Taki tytuł nosił będzie nowy film Pedro Almodovara, którego akcja rozgrywać się będzie w okresie świąt Bożego Narodzenia. Po oryginalnym hiszpańskim twórcy można się spodziewać, że nie będą to „Listy do M. 6”.

Pedro Almodovar wciąż jest w trakcie promocji swojego najnowszego filmu – anglojęzycznego debiutu pełnometrażowego zatytułowanego „W pokoju obok”. Produkcja rozważana jest w kontekście Oscarów. Szczególnie gdy mowa o dwóch jej największych gwiazdach: Julianne Moore i Tildzie Swinton. Hiszpański reżyser już myśli jednak o kolejnych filmowych wyzwaniach.

„Będzie to tragiczna komedia o płci. Znajdą się w niej momenty komediowe, ale też momenty tragiczne” – zdradza Almodovar w rozmowie z portalem IndieWire wspominając o swoim nowym filmie. Akcja „Bitter Christmas” rozgrywać się będzie w Hiszpanii, a projekt będzie powrotem twórcy do kina hiszpańskojęzycznego.

O szczegółach fabuły nowego projektu Almodovara wiadomo niewiele. Według portalu World od Reel, jego bohaterką będzie kobieta rzucona przez partnera w trakcie świąt Bożego Narodzenia. Tytuł filmu wskazuje na to, że będzie to produkcja świąteczna, choć nie jest jasne, jak dużą rolę pełniło będzie w niej Boże Narodzenie. Można się spodziewać, że dla hiszpańskiego twórcy będą w tym filmie rzeczy ważniejsze niż choinka, prezenty i pasterka.

Zdjęcia do filmu mają rozpocząć się najwcześniej na początku przyszłego roku. Teraz Almodovar zajęty jest promocją „W pokoju obok”, który to film będzie można zobaczyć w polskich kinach od 27 grudnia. Nie oznacza to jednak, że hiszpański reżyser nie myśli o niczym więcej. „Muszę być w kontakcie z nowymi historiami. Są dla mnie niczym świeże powietrze. Dlatego cały czas uzupełniam notatki, które wykorzystam w przyszłości. Piszesz, kończysz, nie jesteś zadowolony, czekasz i pracujesz dalej. Stąd wiem, że czasem trzeba trochę poczekać. Niczym w fabryce, gdy rzeczy są w różnej fazie przygotowania. Te historie to moje główne źródło rozrywki. Kiedy zdarza się niedziela, kiedy nie mam co robić, łapię za historię, której nie tykałem od dwóch lat i nagle odkrywam w niej nowe rzeczy” – mówi. (PAP Life)

kal/moc/ ał/