"Pełne przemocy rzymskie wakacje”, czyli pierwsze recenzje „Gladiatora 2”

2024-11-15 16:28 aktualizacja: 2024-11-16, 14:45
Aktor Paul Mescal na premierze Gladiatora 2. Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN
Aktor Paul Mescal na premierze Gladiatora 2. Fot. PAP/EPA/ANDY RAIN
76 proc. pozytywnych recenzji na portalu Rotten Tomatoes – taką średnią może poszczycić się „Gladiator 2” 15 listopada, w dniu polskiej premiery tej kontynuacji głośnego filmu Ridleya Scotta. Krytycy zauważają, że druga część podnosi poziom krwawej rozrywki i jest ekstrawaganckim kinem akcji, którego najmocniejszym elementem jest występ Denzela Washingtona.

Blisko 25 lat po premierze „Gladiatora” na ekrany kin wchodzi jego kontynuacja, której reżyserem ponownie jest Ridley Scott. W roli głównej występuje Paul Mescal, który wciela się w rolę syna Lucilli, Lucjusza. Odziany w zbroję słynnego Maximusa wstępuje na arenę Koloseum, by walczyć tam o lepszy los dla swoich braci Rzymian.

Pierwsze recenzje „Gladiatora 2” wskazują na to, że widzów w kinie czeka widowiskowa rozrywka, oferująca wiele krwawych atrakcji. Zasadne pozostaje jednak pytanie, czy dzieło Scotta spodoba się widzom na tyle, by usprawiedliwić ogromny budżet tej produkcji wynoszący nawet 300 milionów dolarów. Scott, który coraz głośniej mówi o trzeciej części swojej opowieści o gladiatorach, liczy na pewno na to, że do kin tłumnie ruszą fani oryginału, ale też nowe pokolenie widzów.

Mniej zadowoleni z kontynuacji oryginalnego dzieła z Russellem Crowe’m w roli głównej będą ci, którzy przedkładają intrygę ponad widowisko. „Scenarzysta David Scarpa słusznie w wolnym tempie prowadzi polityczną intrygę, by łatwo było za nią nadążyć i aby nie przeszkadzała w pięknych scenach akcji” – pisze Amber Wilkinson z portalu Eye for Film. „Salutujemy ci, Ridleyu Scott’cie” – zapewnia Nick Curtis z gazety „London Evening Standard”. Z kolei Johnny Oleksinski z „New York Post” zapewnia, że "nie ma nic złego w tych pełnych przemocy rzymskich wakacjach, szczególnie że oferują wspaniałą rolę Denzela Washingtona jako makiawelicznego Makrinusa". Zachwyty nad scenami akcji i Washingtonem przeważają w innych pozytywnych recenzjach.

Nie zabrało jednak tych, którzy skorzystali z oczywistej okazji do tego, by odpowiedzieć „nie” na klasyczne pytanie z pierwszego „Gladiatora”: „Dobrze się bawicie?!”. Ignatij Wiszniewiecki z AV Club przekonuje, że drugi „Gladiator” jest zły, zarówno jako film historyczny, jak i historyczna fikcja. I nie udało się w nim powtórzyć charyzmy Maksimusa granego przez Crowe’a. Jeszcze dalej idzie Radheyan Simonpillal z „The Globe and Mail”. „Nosorożce, małpy, rekiny i statki wojenne w CGI przenoszą nas w kosmos cyfrowo odtworzonego Koloseum, ale Scott przegrywa, bo nie wie, co z nimi zrobić. To fura pikseli na wojnie z ludźmi, którzy mają się jedynie wykrwawić” – pisze.

Pozytywne opinie o filmie Crowe’a na razie jednak przeważają i, przynajmniej jeśli chodzi o wysoką finalną ocenę „Gladiatora 2”, Scott nie musi się raczej martwić. (PAP Life)

kal/ag/moc/ep/