Ridley Scott ujawnił, że Joaquin Phoenix chciał zrezygnować z udziału w „Gladiatorze”

2024-11-12 17:17 aktualizacja: 2024-11-12, 17:37
Joaquin Phoenix. Fot. EPA/ETTORE
Joaquin Phoenix. Fot. EPA/ETTORE
Już za tydzień na ekrany kin trafi wyczekiwany sequel kultowego dramatu historycznego „Gladiator”, który miał premierę przeszło dwie dekady temu. W najnowszym wywiadzie reżyser oscarowej produkcji zdradził, że na wczesnym etapie realizacji obrazu odtwórca roli Kommodusa próbował opuścić projekt. Scott przekonał jednak Phoenixa do pozostania w obsadzie. „Dla nas obu to był chrzest bojowy” – zaznaczył utytułowany filmowiec.

Wielkimi krokami zbliża się wyczekiwana przez kinomanów z całego świata premiera drugiej części „Gladiatora”. Kultowy, nagrodzony pięcioma Oscarami dramat historyczny w reżyserii Ridleya Scotta, trafił na duży ekran w 2000 roku. Szlachetnego generała Maximusa sportretował Russell Crowe, a w jego arcywroga, nikczemnego Kommodusa brawurowo wcielił się Joaquin Phoenix. Dla odtwórców głównych ról występ w widowiskowej produkcji do dziś pozostaje jedną z najważniejszych pozycji w aktorskim portfolio.

Jak się tymczasem okazuje, niewiele brakowało, a słynnego ekranowego złoczyńcę ostatecznie zagrałby ktoś inny. Reżyser obrazu ujawnił w rozmowie z „The New York Times”, że Phoenix na wczesnym etapie chciał bowiem zrezygnować z udziału w projekcie. „Przymierzał akurat jeden z kostiumów i nagle powiedział: 'Nie mogę tego zrobić'. Odparłem: 'Co takiego?', a Russell skwitował, że to strasznie nieprofesjonalne” – wyjawił Scott. Filmowiec podkreślił, że zaoferował aktorowi swoje wsparcie, dzięki czemu zdołał przekonać go do pozostania w obsadzie.

„W takich sytuacjach staję się kimś w rodzaju ojca lub starszego brata. Jestem dość bliskim przyjacielem Joaquina. Prawda jest taka, że dla nas obu to był chrzest bojowy” – zaznaczył reżyser. I dodał, że choć nakłonienie Phoenixa do ukończenia produkcji okazało się wyzwaniem, „zdecydowanie było warto”. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Kreacja aktora trwale zapisała się w historii kina, a jego Kommodus dołączył do grona najsłynniejszych filmowych czarnych charakterów. Za swoją rolę gwiazdor otrzymał nominacje do Oscara i Złotego Globu.

Niespełna ćwierć wieku później widzowie będą mogli poznać kolejny rozdział historii zaprezentowanej w „Gladiatorze”. Głównym bohaterem drugiej części obrazu jest Lucjusz, siostrzeniec Kommodusa, który decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Za kamerą ponownie stanął Scott, a scenariusz napisał David Scarpa. Tytułową rolę otrzymał Paul Mescal, 28-letni irlandzki aktor znany z takich produkcji, jak „Normalni ludzie”, „Aftersun” czy „Dobrzy nieznajomi”. Partnerują mu m.in. Denzel Washington, Joseph Quinn i Pedro Pascal. Polska premiera filmu „Gladiator II” odbędzie się już 15 listopada. (PAP Life)

iwo/moc/ grg/