Peter Pellegrini obejmuje urząd prezydenta Słowacji

2024-06-15 09:25 aktualizacja: 2024-06-15, 15:03
Peter Pellegrini i ustępująca prezydent Słowacji, Zuzana Czaputova, fot. PAP/EPA/JAKUB GAVLAK
Peter Pellegrini i ustępująca prezydent Słowacji, Zuzana Czaputova, fot. PAP/EPA/JAKUB GAVLAK
Peter Pellegrini jest jedynym słowackim politykiem, który był już premierem i przewodniczącym parlamentu, a teraz przez pięć najbliższych lat będzie piastować urząd głowy państwa. Od lat jest najbardziej ulubionym politykiem, ale niechętni mu, których nie brak, podkreślają, że jako prezydent pozostanie w cieniu premiera.

Wieloletnia współpraca Pellegriniego z obecnym, czterokrotnym premierem Robertem Ficą traktowana jest jako dowód na polityczną niesamodzielność nowej głowy państwa. Z Ficą Pellegrini związany jest „od zawsze”. Był asystentem posła jego partii Kierunek -Słowacka Socjaldemokracja (Smer SSD). W 2006 roku posłem Smer-u. Był ministrem oświaty, a gdy w listopadzie 2014 r. powstał wakat na stanowisku przewodniczącego parlamentu, partia Ficy wskazała Pellegriniego jako następcę.

Następcą był Pellegrini także na stanowisku premiera. Pod wpływem protestów związanych z morderstwem młodego dziennikarza śledczego Jana Kuciaka w 2018 r., z funkcji premiera zrezygnował Robert Fico. Zastąpił go Pellegrini.

Później doszło do wyraźnego buntu wobec wieloletniego szefa. Pellegrini wystąpił z macierzystej partii i założył własną formację Głos - Socjaldemokracja (Hlas SD). Do secesji doszło po przegranych przez partię premiera Ficy wyborach parlamentarnych w 2020 r. Ponad cztery lata później Smer, który wrócił do władzy i zawiązał koalicję m.in. z partią Pellegriniego, nie miał własnego kandydata na prezydenta i poparł Pellegriniego, który w kwietniu br. pokonał kandydata opozycji, dyplomatę Ivana Korczoka.

W ostrej kampanii Pellegrini bronił decyzji o wstrzymaniu pomocy wojskowej dla Ukrainy. Krytykował czeskich partnerów za zawieszenie wspólnych posiedzeń gabinetów. Jeszcze przed wyborami poparł rządowe zmiany w prawie karnym, które wywołały demonstracje w całym kraju, a także niezadowolenie instytucji europejskich.

Zdaniem komentatorów przebieg kampanii wyborczej Pellegriniego przekonuje, że nie wyjdzie on z cienia premiera Ficy. Na kolejny bunt raczej nie można liczyć. Komentatorzy przypominają jednak Michala Kovacza, który został głową państwa w 1993 roku z nadania autorytarnie rządzącego Słowacją Vladimira Mecziara. Kovacz „wybił się na niepodległość” pozostając przez kilka lat w ostrym sporze z szefem rządu.

Opisując sylwetkę piątego prezydenta wybranego w bezpośrednich wyborach media zatrzymują się często nad włoskim nazwiskiem przyszłego szefa państwa. Pod koniec XIX wieku z Włoch przyjechał jego przodek Leopold Pellegrini do pracy przy linii kolejowej. Zakochał się i został na Słowacji, a zarobione pieniądze przeznaczył na zakup domu i dużych działek . Według jego potomka urzędy miały problem z nietypowym nazwiskiem. Ojciec Petera przez jakiś czas nosił nazwisko tylko z jedną literą „l”, a jeden z jego braci w dokumentach był zapisany Pelegrin.

Pellegrini jest człowiekiem samotnym i nie mówi zbyt wiele o swoim życiu prywatnym. Gdy deklarował start w kampanii prezydenckiej, oświadczył, że jeśli zostanie wybrany na prezydenta, nie będzie mu towarzyszyć pierwsza dama ani żadna inna osoba.

 

Piotr Górecki (PAP)

sma/