Prezydent Słowacji krytycznie o "koalicji chętnych": do niczego nie doprowadziła
Prezydent Słowacji Peter Pellegrini powiedział, że "koalicja chętnych", złożona z krajów wspierających Ukrainę, do niczego nie doprowadziła. W tej sprawie muszą zadziałać cała Unia Europejska i całe NATO - ocenił.

Zdaniem Pellegriniego powrót do negocjacji na poziomie UE i NATO będzie trwalszy niż tworzenie, jak to określił, „pseudogrup”, które, jak ocenił, zmieniają się z dnia na dzień i niepotrzebnie zakłócają jedność w tych dwóch organizacjach. Media zauważyły, że szef państwa nie odniósł się do faktu, że decyzje na poziomie UE i Sojuszu mogą być blokowane przez Węgry.
Pellegrini powiedział również, że jego czeski odpowiednik Petr Pavel może być osamotniony w swojej chęci wysłania wojsk do Ukrainy w ramach ewentualnej misji pokojowej po zawarciu porozumienia o rozejmie w tym kraju. Zarówno partie rządzące, jak i opozycja na Słowacji sprzeciwiły się wysłaniu słowackich żołnierzy do Ukrainy. Rząd Roberta Ficy po objęciu władzy jesienią 2023 r. wstrzymał pomoc wojskową dla Kijowa realizowaną z dostaw państwowych.
"Koalicja chętnych" powstała 2 marca z inicjatywy premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera w celu opracowania kompleksowego planu wsparcia dla Ukrainy, zapewnienia jej stałego dostępu do broni oraz podejmowania działań zmierzających do zakończenia wojny. Należą do niej 33 państwa – głównie europejskie, a także Australia, Nowa Zelandia, Japonia i Turcja. W skład koalicji nie weszły m.in. USA niektóre państwa bałkańskie, Węgry oraz Słowacja.
"Koalicja chętnych" pozwala członkom NATO na wspólne działania poza formalną strukturą Sojuszu, co pozwala uniknąć potencjalnego weta państw, które nie chcą angażować się w działania militarne na rzecz Ukrainy.
Piotr Górecki (PAP)
ptg/ akl/ know/