PiS: jest zamówienie polityczne na to, żeby za wszelką cenę odrzucić sprawozdanie finansowe

2024-08-01 15:18 aktualizacja: 2024-08-01, 19:22
Prezes PiS podczas kampanii wyborczej Fot. PAP/Art Service
Prezes PiS podczas kampanii wyborczej Fot. PAP/Art Service
Odrzucenie sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych jest zamówieniem politycznym, a odroczenie posiedzenia Państwowej Komisji Wyborczej w tej sprawie świadczy o tym, że brakuje dowodów pozwalających na podjęcie takiej decyzji - ocenił poseł PiS Paweł Jabłoński.

W środę PKW nie podjęła decyzji ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych - odroczyła posiedzenie do 29 sierpnia. PiS ze względu na ewentualne nieprawidłowości w finansowaniu kampanii może stracić nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej subwencji. 

"Jest zamówienie polityczne na to, żeby za wszelką cenę odrzucić sprawozdanie PiS, więc dali sobie kolejny miesiąc na to, żeby próbować coś znaleźć. Gdyby były jakiekolwiek powody, to taka decyzja by już zapadła. Zakładam, że będą próbowali na siłę podejmować działanie, którego celem jest pozbawienie opozycji możliwości funkcjonowania" - powiedział PAP Jabłoński, komentując odroczenie posiedzenia PKW.

Poseł zwrócił uwagę, że jest to już drugi raz, kiedy PKW odroczyła posiedzenie z powodu braku decyzji o losach PiS-u, pierwszy raz PKW odroczyła posiedzenie 11 lipca. O odrzuceniu sprawozdania komitetu wyborczego decydują wyniki głosowania większościowego, co - zdaniem Jabłońskiego - może oznaczać, że "naciski polityczne" na członków PKW okażą się skuteczne. "Nie wiem, jaka jest rzeczywista niezależność wszystkich członków PKW" - dodał.

Co zrobi PiS, jeśli PKW odrzuci ich sprawozdanie finansowe?

Zapytany o działania, jakie partia podejmie w przypadku odrzucenia sprawozdania, Jabłoński zapowiedział, że PiS odwoła się od takiej decyzji do Sądu Najwyższego. Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN rozpatruje skargę i wydaje w tej sprawie orzeczenie w terminie 60 dni. Od orzeczenia SN nie przysługuje odwołanie.

"Będziemy z pewnością informować społeczeństwo o zaistniałej sytuacji, ponieważ jest to działanie, które de facto zagraża możliwości funkcjonowania partii opozycyjnych w Polsce. Jeśli rząd może naciskiem politycznym na PKW pozbawiać opozycji możliwości działania, no to mówimy tutaj o bardzo mocnym naruszeniu standardów" - mówił poseł.

Jabłoński poinformował, że w ostatnich tygodniach PiS przeanalizowało działania polityków Platformy Obywatelskiej z ostatniej kampanii samorządowej i parlamentarnej. Przekazał, że w efekcie przekazano kilkadziesiąt pism do PKW. "Skoro dla PO różne decyzje, np. o inwestycjach publicznych są kampanią wyborczą, to mamy dowody na to, że politycy PO również podejmowali tego typu działania" - wyjaśnił.

"Samorządowcy PO występowali np. z czekami, przekazywali wozy strażackie, otwierali drogi i szkoły" - wyliczał.

Jego zdaniem, jeśli PKW miałaby uznawać podobne działania za finansowanie kampanii wyborczej, powinna stosować taki sam standard wobec wszystkich komitetów.

W ocenie posła, PO stosowała dokładnie ten sam sposób działania co PiS, który "był zresztą obecny w polskiej polityce rządowej i samorządowej od wielu lat". Podkreślił, że nigdy do tej pory PKW nie uznawała tego za naruszenie przepisu o finansowaniu kampanii.

"Teraz natomiast takie zarzuty są stawiane tylko wobec PiS. Naszym zdaniem są to podwójne standardy i będziemy z tym walczyli" - zapewnił.

Sprawozdanie finansowe PiS. PKW odracza posiedzenie

Odraczając posiedzenie do 29 sierpnia, PKW zwróciła się do Rządowego Centrum Legislacji (RCL) i Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) o podanie kosztów wszystkich działań, które można uznać za wsparcie w kampanii PiS. W przypadku RCL, chodzi o wskazanie obowiązków i wyliczenie wynagrodzeń osób zatrudnionych w RCL, które miały angażować się w kampanię wyborczą ówczesnego prezesa Centrum Krzysztofa Szczuckiego, który startował do Sejmu z listy PiS. PKW interesują wydatki jedynie w okresie kampanii wyborczej do parlamentu, czyli od 8 sierpnia do 13 października 2023 roku.

Szczucki zaapelował w czwartek na platformie X do PKW, żeby "nie opierać się na fałszywych oskarżeniach" kierowanych wobec niego i wobec RCL. Zaprzeczył, jakoby RCL uczestniczyło w kampanii wyborczej jego lub jakiegokolwiek innego kandydata PiS. "Wszyscy pracownicy swój czas pracy poświęcali tylko na wykonywanie obowiązków ustawowych RCL" - zapewnił.

Podkreślił, że od kiedy stał się kandydatem w wyborach, wszystkie wyjazdy do okręgu wyborczego odbywał w ramach urlopu wypoczynkowego. Przypomniał również, że sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych, jak i Sejm pozytywnie zaopiniowały wykonanie budżetu RCL w 2023 r. "Dziwi mnie, że PKW nie przyjmuje do świadomości uchwały Sejmu w sprawie absolutorium, a gotowa jest uwzględnić motywowane politycznie insynuacje i fałszywe oskarżenia" - skomentował.

Ewentualne odrzucenie sprawozdania finansowego komitetu PiS oznacza odebranie partii Jarosława Kaczyńskiego nawet 75 proc. z blisko 26-milionowej rocznej subwencji (zgodnie z wyliczeniami PKW, przewidywana roczna subwencja dla PiS wynosi 25 mln 933 tys. 375 zł). (PAP)

mar/