Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak przypomniał, że w poniedziałek jego klub złożył też wniosek o zwołanie dodatkowego posiedzenia Sejmu w sprawie paktu migracyjnego. "Żądamy, żeby premier Donald Tusk przedstawił informacje w sprawie paktu migracyjnego na temat okoliczności, które spowodowały, że pakt migracyjny został przyjęty i na temat tego, co zamierza dalej Donald Tusk robić" - powiedział Błaszczak.
Szef klubu PiS przekazał, że oprócz wniosku o dodatkowe posiedzenie Sejmu, klub Prawa i Sprawiedliwości przygotował też projekt "zaskarżenia paktu migracyjnego do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej". "Zadajemy Donaldowi Tuskowi konkretne pytanie: czy Donald Tusk, czy jego rząd zaskarży pakt migracyjny do TSUE?" - pytał Błaszczak.
"Mówimy dzisiaj: sprawdzam. Wzywamy Donalda Tuska do tego, żeby wyraźnie jednoznacznie opowiedział się wobec paktu migracyjnego. Opowiedział się za polskim bezpieczeństwem, za interesem Polaków, za polską suwerennością, a przeciw rozwiązaniu, które zagraża polskiemu bezpieczeństwu, zagraża także polskiej suwerenności w obszarze decydowania o sprawach bezpieczeństwa, o sprawach migracyjnych, o sprawach azylowych" - zaznaczył obecny na konferencji poseł Krzysztof Szczucki (PiS)
Dlatego - jak dodał - "przygotowaliśmy projekt skargi do TSUE". "Ta skarga może być wniesiona przez rząd. Są na to dwa miesiące. Dlatego bardzo szybko rząd powinien nad tym dokumentem rozpocząć prace, podpisać go i skierować do TSUE" - zwrócił uwagę poseł PiS.
"Skoro służby rządowe, służby Tuska nie potrafiły, nie chciały przygotować takiej skargi, to my - jako klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość - wyręczamy rząd i taki dokument przygotowaliśmy" - powiedział Szczucki.
Dodał, że projekt tej skargi odnosi się do rozporządzenia, które wprowadza system "potocznie zwany 'przyjmuj albo płać', czyli system tzw. solidarności obowiązkowej". "Wskazujemy w tej skardze, że podstawa prawna odwołująca się do wspólnej polityki azylowej i migracyjnej jest błędna, że w tym zakresie traktat nie daje UE podstaw do wprowadzenia systemu relokacji, że ta wspólna polityka azylowa i migracyjna ma ograniczać, ma zwalczać nielegalną migrację, a nie do niej zachęcać" - podkreślił Szczucki.
14 maja ministrowie finansów państw unijnych ostatecznie zatwierdzili pakt migracyjny, przy sprzeciwie Polski, Słowacji i Węgier. Pakt ma kompleksowo regulować sprawy migracji w Unii Europejskiej, w tym kwestie związane z pomocą udzielaną krajom pod presją migracyjną. Nowe przepisy mają m.in. rozłożyć odpowiedzialność za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie kraje członkowskie.
Ma temu służyć mechanizm obowiązkowej solidarności, który zakłada rozlokowanie co roku co najmniej 30 tys. osób. Ma on polegać na udzielaniu wsparcia krajom znajdującym się pod presją migracyjną przez pozostałe państwa członkowskie. Alternatywnie państwa unijne będą mogły zapłacić 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wziąć udział w operacjach na granicach zewnętrznych UE.
Po przyjęciu paktu premier Donald Tusk oświadczył, że pakt ten negocjowany był przez rząd Mateusza Morawieckiego (PiS). Tusk powiedział wówczas, że jego rządowi udało się uzyskać takie zapisy w pakcie migracyjnym, które czynią go "dużo mniej groźnym w konsekwencji niż na początku". Według niego, pakt w obecnym kształcie "daje Polsce możliwości unikania jakichkolwiek negatywnych konsekwencji" i Polska "nie przyjmie z tego tytułu żadnych migrantów". (PAP)
autor: Edyta Roś
kno/