Trzy emu, prawdopodobnie dwa samce i samica, zostały przekazane przez Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie poznańskiemu ZOO. „To bardzo dobry moment na przeprowadzkę, bo ptaki są już na tyle dorosłe, na tyle ukształtowane, że mogą spokojnie zmienić otoczenie” – powiedział PAP dr inż. Mateusz Bucław z pracowni drobiarstwa na Wydziale Biotechnologii i Hodowli Zwierząt ZUT.
Emu wykluły się trzy miesiące temu, ale nie wiadomo, czy są rodzeństwem.
„Może to być rodzeństwo, ale nie musi, z tego względu, że my utrzymujemy stado, jest kilka samic i kilka samców, więc niekoniecznie te ptaki pochodzą od tego samego rodzica” – wyjaśnił dr Bucław.
Nie jest pewna również płeć przekazanych zwierząt. Dopiero badania genetyczne, które przeprowadzi poznańskie ZOO, powinny rozstrzygnąć tę kwestię. Emu na razie nie mają imion. Otrzymają je dopiero, gdy pojawią się na wybiegu ogrodu zoologicznego.
„Dla nas to też jest wyzwanie, to też emocje. Raz, że przyjeżdżają nowe zwierzęta, które – wiadomo – nie są wszystkie jednakowe, każde ma inny charakter. A druga sprawa, żeby w jedno stado zgrać kilka zwierząt” – powiedziała koordynatorka działu ptaki w ZOO Poznań Karolina Ratajczak.
Młode emu przejdą kwarantannę, która ma trwać około miesiąc. „Później będą powoli łączone z samicą, która przyjechała do nas dwa lata temu też ze Szczecina” – wyjaśniła Ratajczak.
Podróż ze Szczecina do Poznania młode emu odbyły klimatyzowanym busem. Opiekun ptaków w ZUT-owskiej zwierzętarni Leszek Borowicz, tuż przed odjazdem emu, wysypał worek siana do drewnianej skrzyni, w której miały zostać umieszczone. „Nie rozdzielajmy ich. Podróż to dla nich stres” – powiedział widząc, że samochodzie przygotowane są osobne klatki.
W ptasim przedszkolu, gdzie emu spędziły pierwsze tygodnie życia, pisklaki emu chodziły po wybiegu razem z kurami jedwabistymi, zielononóżkami, czubatkami, kuropatwą i nandu, które wykluły się z jaj przekazanych ZUT przez poznańskie ZOO. Szczecińska uczelnia od lat współpracuje z tym ogrodem zoologicznym. Dwa lata temu przekazała do Poznania parę emu. „Dość szybko zaaklimatyzowały się u nas. Fauna jest w tej chwili królową wybiegu” – powiedziała Ratajczak.
ZUT nieodpłatnie „dzieli się” pisklętami, bo zwierzętarnia szczecińskiej uczelni nie pomieści wszystkich nowych lokatorów.
ZUT zajmuje się hodowlą emu od prawie 30 lat. Pierwszego osobnika tego gatunku szczecińska uczelnia pozyskała z Kanady. Jak podkreśla dr inż. Mateusz Bucław, emu bardzo dobre przystosowują się do różnych warunków środowiska.
"To ptaki długowieczne. Mieliśmy emu, które w wieku 16 lat nadal znosiły jaja. Myślę, że spokojnie ponad 20 lat mogą w sprzyjających warunkach żyć” – podsumował dr Bucław.
Pochodzą z Australii, ale teraz występują na wszystkich kontynentach. Można je oglądać nie tylko w ogrodach zoologicznych, ale również w gospodarstwach agroturystycznych, prywatnych hodowlach. (PAP)
kno/