Płotkarz Jakub Szymański: mogę rywalizować z Amerykanami, chcę zdobyć medal mistrzostw świata
Jakub Szymański w holenderskim Apeldoorn został mistrzem Europy w biegu na 60 m przez płotki. W dniach 21-23 marca wystartuje w halowych mistrzostw świata w Nankinie. "Mogę rywalizować z Amerykanami. Chcę zdobyć medal" - zadeklarował lekkoatleta.

W tym roku Szymański poprawił rekord Polski na 7,39. Do Apeldoorn jechał jako faworyt i wytrzymał presję.
Praca nad formą
"Cały sezon byłem liderem i nie wypadało tego zepsuć, choć wiadomo, że zawsze może się coś wydarzyć. Natomiast to, co ode mnie zależało wypadło poprawnie. Nic nie wytrąciło mnie z równowagi. Nic złego się nie stało i wszystko się udało. Rekord życiowy czy rekord mistrzostw Europy byłby miłym dodatkiem, ale głównym celem był złoty medal i to udało się zrealizować" - powiedział płotkarz.
Szymański w Apeldoorn triumfował czasem 7,43. Srebrny medal zdobył Francuz Wilhelm Belocian - 7,45, a brązowy wywalczył jego rodak Just Kwaou-Mathey - 7,50.
"W finałowym biegu mówiłem sobie, że muszę przyśpieszyć, bo Francuz jednak był przede mną. Po starcie chodziłem po hali, żeby na spokojnie ułożyć sobie to wszystko w głowie. Spojrzałem ponownie na swój blok i tor, bo jednak to będzie moja pamiątka na całe życie" - wspomniał mistrz Europy.
Sukces w Stambule
W 2023 roku Szymański zdobył srebrny medal halowych mistrzostw Europy w Stambule. Wówczas triumfował Jason Joseph ze Szwajcarii. Jednak reprezentant Polski rozwinął się w ciągu dwóch lat.
"Na pewno dużo dało mi to, że więcej czasu mogłem pracować z moim obecnym trenerem Mikołajem Justyńskim. Pomogło mi poprawienie techniki plus pewność siebie i pewna dojrzałość. Wciąż jestem młody. Im jest się starszym, tym więcej się rozumie i inaczej układa się to w głowie. Zaczyna się rozumieć na czym polega bieg przez płotki. Wiemy ile to dla nas znaczy, ile to kosztuje wyrzeczeń. Taka dojrzałość pomaga to doceniać i starać się na sto procent" - podkreślił.
Walka o poprawienie rekordu Polski
Zawodnik SKLA Sopot nie wyklucza, że podczas mistrzostw świata w Nankinie ponownie poprawi rekord Polski.
"Jestem w stanie to zrobić w każdym biegu, gdy wszystko wyjdzie w stu procentach. Musi być dobra reakcja i wyjście z bloku. Odległości między płotkami muszą się zgadzać, a także wybieg i rzut na metę. To wszystko musi się złożyć w całość, tak jak w Orlen Cup, gdy pobiłem rekord. Tam wszystko fajnie się ułożyło. Byliśmy zaskoczeni, bo to nie jest takie oczywiste, że choć jeden bieg w sezonie wyjdzie poniżej 7,40. To jest jednak przełomowe osiągnięcie" - oznajmił.
Szymański nie wie, gdzie jest szczyt jego możliwości i twierdzi, że wciąż może się rozwijać.
"W rok można poprawić różne aspekty techniczne. Na przykład wejście w płotek jeszcze nie do końca mi się podoba. Natomiast widzimy z trenerem, że poprawiamy to z dnia na dzień. Wystarczą dwa miesiące i już są przebłyski. Widać, że technicznie idę do przodu, ale zwykli ludzie tego nie dostrzegają i będą tylko widzieć wynik" - wyjaśnił.
Płotkarz imponuje pewnością siebie i odpornością psychiczną. Wielokrotnie powtarzał, że jest najlepszy w Europie, a później udowadniał to na bieżni.
"Wynika to z samego poziomu sportowego. Nie potrzebuję psychologa. Daję sobie radę na samemu. Gdybym potrzebował pomocy, to zgłosiłbym się do jakiegoś specjalisty, natomiast teraz nie jest to potrzebne" - zapewnił.
Wysokie miejsce w światowym rankingu
Szymański zajmuje obecnie trzecie miejsce na światowej liście. Szybciej od niego w tym sezonie biegali tylko reprezentanci USA: Grant Holloway - 7,36 i Dylan Beard - 7,38. Natomiast w czołowej dziesiątce jest aż siedmiu Amerykanów.
"Amerykanie są bardzo mocni w biegu przez płotki. Jest tam wiele talentów. W tym sezonie biegali w okolicach 7,40, a Grant Holoway jeszcze lepiej. Mistrzostwa świata bardzo ich zmotywują. Jednak technicznie będzie to taki sam start. Po prostu dojdą Amerykanie. Liczyć się będzie też europejska czołówka" - przewiduje rekordzista Polski.
Natomiast w Nankinie wystartuje tylko trzech reprezentantów USA. Największym rywalem Szymańskiego będzie Holloway. Do niego należy rekord świata w biegu na 60 m ppł w hali - 7,27 i drugi w historii wynik na 100 m ppł na stadionie - 12,81. Mistrz olimpijski z Paryża jest również pięciokrotnym mistrzem świata (w hali i na stadionie).
Szymański deklaruje, że rywalizacja z Hollowayem bardziej go ekscytuje niż stresuje.
"Chcę zdobyć medal. To jest mój cel. Mogę rywalizować z Amerykanami. Jeśli pokonam choć jednego z nich, to powinienem znaleźć się na pozycji medalowej" - oświadczył.
Najważniejszą imprezą w sezonie letnim będą wrześniowe mistrzostwa świata w Tokio, ale Szymański nie wybiega zbyt daleko w przyszłość.
"Na razie myślę tylko o sezonie halowym. Teraz jestem zmęczony po halowych mistrzostwach Europy. Muszę wykonać jeszcze jedno zadanie. Później udam się na wakacje i potem z czystą głową spojrzę na bieg 110 m ppł" - zakończył.
Autor: Maciej Gach (PAP)
mg/ co/kgr/