Po pijanemu wsiadła za kierownicę. W wypadku zginęło jej 3,5-letnie dziecko

2024-06-19 12:17 aktualizacja: 2024-06-20, 10:33
Oskarżona Jolanta U. na sali Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim, fot. PAP/Artur Reszko
Oskarżona Jolanta U. na sali Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim, fot. PAP/Artur Reszko
Przed Sądem Rejonowym w Bielsku Podlaskim rozpoczął się proces kobiety oskarżonej o spowodowanie - będąc pod wpływem alkoholu - wypadku, w którym zginęło jej 3,5-letnie dziecko, a kierowca innego samochodu doznał poważnych obrażeń.

Do wypadku doszło 1 lutego 2023 roku na drodze krajowej nr 19 między Bielskiem Podlaskim a Siemiatyczami w okolicach miejscowości Dziecinne (Podlaskie). Uczestniczyły w nim trzy auta, zginęło podróżujące z matką 3,5-letnie dziecko.

Ze wstępnych informacji wynikało, że kierująca lexusem zjechała na przeciwległy pas ruchu, gdzie jej auto otarło się o jeden samochód, a potem uderzyło w kolejny - oba jadące z naprzeciwka. Jeden z tych samochodów był dostawczy, strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, by uwolnić zakleszczonego w środku kierowcę.

Kobieta została oskarżona o spowodowanie, w stanie nietrzeźwości, wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym oraz ze skutkiem w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Z ustaleń śledztwa wynika, że kierując lexusem w sposób umyślny naruszyła zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym: wsiadła za kierownicę po pijanemu (miała we krwi ponad 2 promile alkoholu), jechała z nadmierną prędkością (biegły ocenił, że było to co najmniej 140 km/h) i doprowadziła do wypadku.

Oskarżonej grozi do dwunastu lat więzienia. Zarówno w śledztwie, jak i w środę przed sądem przyznała się do zarzutów. Jak mówiła, miała bardzo ciężki dzień w domu, postanowiła wypić alkohol, potem wsiadła do samochodu.

Oskarżycielem posiłkowym w procesie jest jej mąż. Kobieta odpowiada z wolnej stopy, ale w pierwszych trzech miesiącach śledztwa był wobec niej stosowany areszt. Kończąc wyjaśnienia przed sądem, przepraszała poszkodowanego kierowcę i męża za to, co się stało. (PAP)

Autor: Robert Fiłończuk

jos/