Poprzednie strategiczne partnerstwo między Polską a Szwecją nawiązano w 2011 r. na szczeblu ministrów spraw zagranicznych. Obecnie, zgodnie z zapowiedzią, podniesiono je na poziom szefów rządów.
Premier Donald Tusk oraz jego szwedzki odpowiednik Ulf Kristersson podpisali dokument podczas drugiego dnia nieformalnego szczytu Nordycko-Bałtyckiej Ósemki (NB8) w położonym ok. 120 kilometrów od Sztokholmu Harpsund.
Jak wskazywał Kristersson, nowe porozumienie o partnerstwie strategicznym z Polską sprawia, że więzi między oboma krajami są silniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. „Bezpieczeństwo Polski jest bezpieczeństwem Szwecji" – podkreślał.
W komunikacie szwedzkiego rządu wskazano, że strategiczne partnerstwo oznacza wzmocnienie więzi przede wszystkim w dziedzinie współpracy gospodarczej, w tym konkurencyjności, a także bezpieczeństwa i Ukrainy.
W ramach tego pierwszego obszaru Warszawa i Sztokholm planują zorganizowanie w polsko-szwedzkiego szczytu biznesowego – najpierw w przyszłym roku w Szwecji, a potem w Polsce. „Szczyt skupi się w szczególności na wspieraniu ukraińskich firm i omówieniu współpracy w zakresie innowacji” – wskazano.
Czwartek był drugim i ostatnim dniem nieformalnego szczytu w formacie NB8, w którego skład, oprócz Szwecji, wchodzi też Norwegia, Dania, Finlandia, Islandia, Litwa, Łotwa oraz Estonia.
Jak podkreślał Tusk, spotkanie odbyło się z "pełnym, bezdyskusyjnym przekonaniem”, że w kluczowych kwestiach kraje te mówią „dokładnie takim samym językiem". "Pierwszy raz mamy do czynienia z tak solidarnym, ale też solidnym blokiem państw, które w najtrudniejszych sprawach - a taką niewątpliwie jest kwestia wojny na Ukrainie - myśli dokładnie w ten sam sposób" – mówił.
Przypominając, że w styczniu tego prezydencję w Radzie UE obejmuje Polska, a w czerwcu – Dania, Tusk powiedział, iż chciałby, aby czas tych dwóch prezydencji „nadawał ton niezbędnym zmianom filozofii europejskiej".
Polski premier dziękował Kristerssonowi, że on i inni liderzy wyrazili zainteresowanie ideą wzmocnienia bezpieczeństwa na Morzu Bałtyckim. "Będziemy rozmawiali o jakiejś formie Baltic Sea Policing. Przed nami oczywiście dyskusja o detalach, ale dziękuję już dzisiaj za pełne zrozumienie potrzeby kontrolowania sytuacji na Bałtyku i zapewnienia bezpieczeństwa" - podkreślił premier.
Wskazał przy tym, że ewentualne wspólne działania musiałyby być częścią działań NATO.
W tym kontekście polski premier nawiązał do uszkodzenia dwóch podmorskich kabli telekomunikacyjnych znajdujących się w szwedzkiej strefie ekonomicznej, oceniając, że działania Sztokholmu w tej sprawie są „w interesie wszystkich państw regionu”.
Tusk poinformował też, że w środę dostał informację od premiera Norwegii, że ta bierze na siebie część odpowiedzialności za bezpieczeństwo hubu w Rzeszowie-Jasionce, przez który biegnie 90 proc. pomocy dla Ukrainy. „Będzie wspierała swoimi systemami bezpieczeństwo tego miejsca" – dodał, wskazując, że te działania również odbywają się w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Polski premier został też zapytany o wysuwane przez Władimira Putina groźby dotyczące wykorzystania pocisków balistycznych Oriesznik.
„Fakt, że tak często (Putin - przyp. PAP) używa w retoryce takich bardzo twardych gróźb jest świadectwem raczej słabości, a nie siły. (…) My musimy wytrzymać nerwowo tę grę Kremla, ona jest przecież bardzo czytelna, przegra ten, który nie wytrzyma psychicznie tej presji" – powiedział.
"Przykład Ukrainy w tym względzie powinien być bardzo znaczący dla nas wszystkich, przegrywa takie sytuacje ten, kto się boi” – dodał.(PAP)
sno/ sdd/ grg/