Obrona wnosiła o zwolnienie mężczyzny, natomiast prokuratura dowodziła, że istnieje ryzyko ucieczki podejrzanego do Polski.
Frederiksen zeznała, że 7 czerwca wieczorem na placu Kultorvet została uderzona pięścią w prawe ramię, a następnie zachwiała się. Według poszkodowanej napastnik mówił w niezrozumiałym dla niej języku.
W czwartek kancelaria szefowej rządu opublikowała fragment wypisu ze szpitala, w którym napisano, że Fredriksen doznała kontuzji prawego ramienia oraz niewielkiego odkształcenia odcinka szyjnego kręgosłupa.
Premier po incydencie mówiła w mediach, że nie czuje się dobrze oraz, że musiała skorzystać z pomocy specjalisty. Kontynuowała jednak wykonywanie obowiązków premiera.
Zatrzymany Polak nie przyznał się do winy i twierdzi, że nie pamięta zdarzenia. Wcześniej cytowany przez duńskiego nadawcę publicznego lekarz zeznał w sądzie, że podejrzany był pod wpływem alkoholu i narkotyków. Duńska policja wykluczyła motyw polityczny ataku.
Daniel Zyśk (PAP)
ep/