Według ustaleń policji kobieta miała ok. 50-60 lat, krótkie ciemne włosy i poruszała się ciemnym dwudrzwiowym samochodem zarejestrowanym w Krakowie.
Jak poinformowała rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie Katarzyna Cisło, kobieta w środę przed południem podeszła na podwórku do 79-latki i zaczęła przekonywać, że syn seniorki jest chory i ona może go uzdrowić.
"Pokazywała łańcuszek rzekomo otrzymany od księdza, któremu kiedyś pomogła. Do odprawienia obrzędu potrzebna była jednak skorupka jajka. Gospodyni zaprosiła więc kobietę do swojego domu. Tam rozbiły jajko i zaczęły wspólną modlitwę. Po chwili kobieta nakazała seniorce zdjąć kolczyki i łańcuszek, który miała na sobie, a następnie zawinąć w papier. Pakunek po zakończonej modlitwie nieznajoma włożyła do kieszeni kurtki wiszącej na wieszaku i zabroniła zaglądać do kieszeni przez kolejne trzy dni, po czym wyszła" – relacjonowała małopolska policja.
Kiedy zorientowała się, że biżuteria została skradziona, zgłosiła sprawę policji.(PAP)
ał/