Policja użyła gazu wobec rolników w Brukseli. Delegacja protestujących ma zostać przyjęta przez KE

2024-02-26 12:30 aktualizacja: 2024-02-26, 17:04
Protest rolników w Brukseli. Fot. PAP/EPA
Protest rolników w Brukseli. Fot. PAP/EPA
W Brukseli na demonstracji rolników niektórzy protestujący starli się w poniedziałek z policją, a kilku rzucało butelkami; policja użyła gazu łzawiącego. Delegacja protestujących ma spotkać się z ministrem rolnictwa Belgii Davidem Clarinvalem i z komisarzem UE ds. rolnictwa Januszem Wojciechowskim.

Policja po raz kolejny użyła armatek wodnych, aby ugasić płomienie, gdy demonstranci rozpalili w dzielnicy europejskiej nowe ogniska z opon, wydzielające gęsty czarny dym.

Dostęp do budynku Rady Europejskiej jest tymczasowo zablokowany. Dziennikarze nie mogą już wejść na teren obiektu ze względu na strefę bezpieczeństwa ustanowioną przez policję.

"Rolnicy wybierają brutalną konfrontację z policją" - oceniła telewizja RTBF. "Rolnicy wyrażają swoją złość w Brukseli" - wtóruje dziennik "Le Soir".

Telewizja VRT podała z kolei, że po spotkaniu europejskich ministrów rolnictwa - które odbywa się w poniedziałek w pobliżu miejsca protestu - minister Clarinval, który przewodniczy spotkaniu, oraz komisarz Wojciechowski przyjmą delegację rolników, ok. godziny 14.30.

Do dzielnicy europejskiej wjechało w poniedziałek kilkaset traktorów. Rolnicy podpalili opony przed policyjnymi blokadami drogowymi w pobliżu Ronda Schumana, przy którym swoje siedziby mają instytucje unijne. Część traktorów przedarła się nawet przez policyjne blokady. Jeden ze szlabanów policyjnych został po prostu ominięty, bo blokada nie uwzględniła ścieżki rowerowej i chodnika dla pieszych, co pozwoliło traktorom skierować się w stronę Ronda Schumana.

Jak podała agencja Belga, jednym z głównych żądań organizacji rolniczych jest wycofanie się UE z umów o wolnym handlu, np. z krajami organizacji Mercosur, czyli Brazylią, Argentyną, Urugwajem i Paragwajem. Ten temat pojawi się na poniedziałkowym spotkaniu unijnych ministrów rolnictwa.

Celem umowy UE-Mercosur jest zwiększenie przepływu towarów między Unią a krajami Ameryki Południowej. Umowa zakłada m.in. zmniejszenie ceł i kontyngentów na mięso i inne produkty rolnicze. Zdaniem protestujących porozumienie to będzie miało negatywne skutki dla rolników z Europy Zachodniej, bo stworzy dla nich nieuczciwą konkurencję.

Oprócz wycofania się z umów handlowych dotyczących rolnictwa, farmerzy - jak podaje Belga - żądają także godziwych wynagrodzeń i zmian w unijnej polityce rolnej. Protestują przeciw propozycjom Komisji Europejskiej, takim jak np. ograniczenie wykorzystania gruntów rolnych w UE.

To już druga w ciągu miesiąca tak duża demonstracja rolników w Brukseli. 1 lutego br. ponad 1000 traktorów sparaliżowało stolicę Belgii, gdy odbywał się w niej szczyt UE.

900 traktorów na ulicach Bruskeli, płonące opony, petardy i jajka. "Rolnicy są wściekli"

Część demonstrantów, przy dźwiękach klaksonów, rzuca petardami, jajkami, a nawet pomarańczami w policję. W Brukseli pada deszcz, co uniemożliwia podpalanie kolejnych stosów opon i stert słomy, które rolnicy przewieźli na protest. W mieście słychać policyjne syreny.

Centrum protestu to okolice Ronda Schumana, gdzie swoje siedziby mają główne instytucje unijne - Komisja Europejska i Rada UE. W budynku Rady trwają obrady ministrów rolnictwa państw członkowskich. Tematem jest zestaw propozycji KE mających poprawić sytuację rolników m.in. poprzez zwolnienia gospodarstw rolnych z niektórych norm środowiskowych.

"Wracamy, aby powtórzyć nasz postulat numer jeden: zagwarantować rolnikom godziwe dochody. W tym celu musimy odejść od polityki wolnego handlu i deregulacji rynku" - podkreślił jeden z protestujących, przedstawiciel organizacji rolniczej Fugea, Timothee Petel w rozmowie z RTBF.

Federacja rolnicza twierdzi, że oczekuje od KE „zdecydowanych działań w tych kwestiach”. Niedawne decyzje określa się jako „w dużej mierze niewystarczające”.

„Komisja proponuje wstrzymanie niektórych przepisów dotyczących ochrony środowiska - o co nie prosiliśmy - i skorzystanie z uproszczeń administracyjnych. Z pewnością jest to konieczne dla rolników, ale nie spełnia naszego priorytetu, jakim jest ustalanie uczciwych cen” – dodał Petel.

„Rolnicy są coraz bardziej wściekli, właśnie dlatego, że nie widzimy konkretnych działań w sprawie naszego żądania dotyczącego dochodów. Dopóki nie zostaną podjęte zdecydowane działania, zwłaszcza w sprawie wstrzymania porozumienia UE-Mercosur, nie uspokoimy się i będziemy naciskać" - dodał rolnik cytowany przez RTBF.

Rano, zanim zaczęło padać, rolnicy podpalili stosy opon. Aby ugasić płomienie, policja użyła armatek wodnych. Część traktorów przedarła się przez blokady policyjne.

Rolnicy w całej Europie protestują od tygodni, żądając działań w różnych kwestiach – od reakcji władz na niskie ceny w supermarketach, import produktów rolnych z zagranicy, który uderza w lokalnych producentów, po rygorystyczne przepisy UE dotyczące ochrony środowiska i ograniczenie importu produktów rolnych z Ukrainy.

Morgan Ody, dyrektor generalny organizacji rolniczej La Via Campesina, powiedział agencji Reutera, że w przypadku większości rolników "chodzi o dochód”. „Chodzi o to, że jesteśmy biedni i chcemy godnie żyć” – powiedział. Ody, rolnik z Bretanii na północy Francji, wezwał UE do wyjścia z umów o wolnym handlu, które umożliwiają import tańszych produktów rolniczych.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

mar/