Politico: zemsta Ficy doprowadza Słowację do granic wytrzymałości

2024-08-13 13:04 aktualizacja: 2024-08-13, 16:18
Premier Słowacji Robert Fico, Fot. PAP/EPA/MTI/Szilard Koszticsak
Premier Słowacji Robert Fico, Fot. PAP/EPA/MTI/Szilard Koszticsak
Premier Słowacji Robert Fico, raniony w maju w zamachu, zamiast doprowadzić do narodowego pojednania obwinia opozycję i kontynuuje demontaż instytucji wymiaru sprawiedliwości, ścigania oraz mediów, swoją zemstą doprowadzając kraj do granic wytrzymałości - ocenia we wtorek portal Politico.

Fico po maojwym zamachu, w którym został poważnie ranny, doszedł już do siebie i z nową gorliwością realizuje swoje plany - pisze portal. Przytacza słowa Antona Spisaka z londyńskiego think tanku Centre for European Reform, że poza zemstą słowackiego premiera napędza chęć kontrolowania aparatu państwowego, tak aby przyszłość jego samego i współpracowników nie była zagrożona.

Fico rządził na Słowacji w latach 2006 do 2018 roku z wyjątkiem dwóch lat i został zmuszony do rezygnacji ze stanowiska w następstwie zabójstwa dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego partnerki Martiny Kusznirovej. Do władzy wrócił pod koniec ubiegłego roku, tworząc koalicję z centrolewicową partią Głos (Hlas) oraz prawicową Słowacką Partia Narodową (SNS).

Rząd Ficy zniszczył słowackiego nadawcę publicznego, zwalniając jego dyrektora i wywołując konsternację w Komisji Europejskiej co do niezależności mediów w swoim kraju - podkreśla Politico. Rządzący odrzucają krytykę i twierdzą, że chodzi im o obiektywne, bezstronne wiadomości, które nie są ani pro-, ani zbyt antyrządowe. Opozycja odpowiada, że władze dążą do "kontrolowania mediów albo ich zastraszenia".

Politico zwraca też uwagę na kontrowersyjną reformę prawa karnego oraz zmiany w policji i przytacza opinię brytyjskiego pisarza John Kampfnera, który na łamach dziennika "The Guardian" ostrzegł, że Słowacja zmierza pełną parą w kierunku autorytaryzmu.

Portal napisał także o ministrze kultury Martinie Szimkoviczovej, która odwołała szefów Słowackiego Teatru Narodowego i Słowackiej Galerii Narodowej. W poniedziałek tysiące osób wzywały ją do dymisji podczas protestu. Przytoczył opinię uczestniczącej w proteście młodej nauczycielki, że atmosfera w kraju każe jej myśleć o latach komunizmu.

 

Piotr Górecki (PAP)

sma/