W nocy z soboty na niedzielę centrum doszczętnie spłonęło centrum handlowe Marywilska 44
Kandydaci PiS do PE Małgorzata Gosiewska (b. wicemarszałek Sejmu) i Tobiasz Bocheński, b. wojewoda mazowiecki domagają się od prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego zapewnienia kupcom ze spalonej hali przy ul. Marywilskiej tymczasowego miejsca do prowadzenia działalności. W ocenie Gosiewskiej, 6000 zł pomocy jaką oferuje miasto kupcom "to jest nic".
Z kolei poseł PiS Jacek Ozdoba i Bocheński podnosili, że Trzaskowski powinien zwołać posiedzenie sztabu zarządzania kryzysowego, czego nie zrobił do tej pory.
Hala targowa, w której było ponad 1400 sklepów i punktów usługowych zaczęła się palić po godz. 3 w niedzielę. W związku z pożarem Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało ostrzeżenie dla mieszkańców stolicy, by nie zbliżali się do tego miejsca, pozostali w domu i zamknęli okna. W akcji gaszenia pożaru wzięło udział kilkadziesiąt zastępów straży pożarnej, w tym Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego. W poniedziałek rano na miejscu pracowało jeszcze sześć zastępów straży, którzy pełnili dozór miejsca pożaru ze względów bezpieczeństwa.
Rzecznik prasowy Stowarzyszenia Przedsiębiorców Wietnamskich w Polsce Karol Hoang powiedział PAP, że liczba poszkodowanych szacowana jest w tysiącach. "Tam są Polacy, Wietnamczycy i Turcy, także środowisko wielonarodowe" - zaznaczył.
Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski zapowiedział w niedzielę, że w poniedziałek lub we wtorek podjęte zostaną decyzje na temat dalszych działań. Nie wykluczył uruchomienia środków kryzysowych, by udzielić pomocy materialnej najemcom centrum. (PAP)
Autor: Olga Łozińska
gn/