"Bye bye Biden"- taki wielki tytuł zamieszcza na pierwszej stronie "La Stampa". Amerykański dziennikarz Alan Friedman pisze na łamach tej gazety, że Bidena nakłoniła do tej decyzji "demokratyczna elita", ale – jak dodaje - w partii tej jest rozłam w kwestii tego, co dalej. Według publicysty istnieje ryzyko "chaosu" podczas konwencji Partii Demokratycznej. "A po drugiej stronie jest przeciwnik, wróg demokracji" - dodaje.
Turyński dziennik również zauważa, że wskazana przez Bidena obecna wiceprezydent Kamala Harris zaczyna wyścig jako osoba, która nie jest faworytką, "ale może przekonać niezależnych wyborców". "Biden był w stanie odebrać Trumpowi głosy białych rozczarowanych globalizacją"- stwierdza gazeta. Obecna wiceprezydent, dodaje, "ma zupełnie inne korzenie: kobiety, mniejszości i niezdecydowani będą jej zagłębiem".
Komentator dziennika "La Repubblica" pisze o "dramacie decyzji" Bidena. Jak zauważa, obecna sytuacja to jedno z najtrudniejszych wyzwań dla demokratów, bo - przypomina- "nigdy wcześniej w historii kandydat nie zrezygnował zaledwie na miesiąc przed konwencją".
"Decyzja Joe Bidena o rezygnacji z wyścigu o reelekcję to dramatyczny moment w amerykańskiej historii, który stawia natychmiastowe pytanie, na kogo zdadzą się demokraci, a także o możliwość uniknięcia zwycięstwa Donalda Trumpa w wyborach 5 listopada"- stwierdza publicysta rzymskiej gazety.
"Corriere della Sera" odnotowuje, że minione tygodnie "okulawiły prezydenta Joe Bidena" i rozbudziły wątpliwości dotyczące jego wieku, wywołując "przerażenie możliwością jego wyraźnej porażki". Zwraca też uwagę na to, że wiek i zdrowie Bidena były dyskutowanym problemem jeszcze przed "katastrofalną" debatą telewizyjną z Trumpem 27 czerwca.
"Il Messaggero" następująco komentuje decyzję obecnego prezydenta: "Wybór konieczny, być może spóźniony"."Biden się poddaje"- ogłasza w tytule "Il Giornale". W artykule wstępnym na łamach gazety wyrażona została opinia, że "centrum świata jest lunaparkiem". "Karuzela ruszyła i nie pozostaje nic innego, jak z pewnym niepokojem cieszyć się tym spektaklem. Ameryka jedzie na rollercoasterze" - stwierdza dziennik. Prezydent, dodaje, jest "starym dziadkiem, z którym nie wiadomo, co zrobić". Dodaje też: "Przez długi czas jego partia wolała tego nie widzieć i żyła fikcją. Nie chciano albo nie wiedziano jak, rozwiązać ten problem".
Postawa ta została nazwana przez gazetę: "Pomyślę o tym jutro". "A kiedy nie można już było tego odłożyć na potem, wszystko zdarzyło się nagle. Biden został porzucony przez swoich przyjaciół, zaufanych ludzi, przez tych, którzy się liczą"- konstatuje autor komentarza. Jego zdaniem "to znak, że prezydenci, również w Ameryce, są bardziej delikatni, niż się myśli. Sami nie dokonują nigdy historii".
"Zmienił się mecz"- stwierdza "Il Giornale", według którego "Demokraci muszą teraz wymyślić strategię, a Republikanie kontratak".
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
kgr/