Polscy kibice nie opuścili Paryża. W sobotę oglądają finał gry pojedynczej pań na igrzyskach, ale przede wszystkim czekają na dekorację, która ma się rozpocząć chwilę po nim. Brąz dla Igi Świątek, to w końcu historyczne wydarzenia dla polskiego tenisa.
"Cieszymy się niezmiernie, chociaż liczyliśmy na więcej. To jest jednak pierwszy medal olimpijski dla Polski w tenisie. Zobaczymy dekorację i jesteśmy z tego powodu szczęśliwi" - powiedział PAP Wojciech, który przyjechał ze Szczecina.
Przyznał, że to jego drugi wyjazd na turniej tenisowy. Pierwszy raz był w Berlinie, ale na jego nieszczęście Iga się wówczas wycofała.
"Teraz będziemy widzieli medal na jej szyi. Myślę, że jakaś łezka może zostać uroniona" - dodał.
Grzegorz jeździ za polskimi sportowcami po całym świecie. "Jesteśmy bardzo dumni. Dziękujemy ci Igo!" - powiedział w rozmowie z reporterem PAP.
"Szkoda, że wczoraj nie udało się dojechać na mecz o brąz, ale jesteśmy dzisiaj, będziemy na dekoracji i trzymamy kciuki za kolejne sukcesy naszej tenisistki" - powiedział kibic z Kalisza.
Dodał, że Igę obserwował już m.in. na turnieju w Dubaju. "Na ten moment Iga ma największe sukcesy wśród polskich sportowców. Byli skoczkowie, Robert Lewandowski, a teraz czas na Igę" - ocenił.
Napotkany przed wejściem na paryskie korty Kacper przyznał, że jako kibic bardzo się cieszy z tak wielkiego sukcesu Świątek.
"Oczywiście oczekiwania były ciut większe, ale sądzę, że ona ma jeszcze tak świetlaną karierę przed sobą... Poradzi sobie na pewno w następnych igrzyskach i kolejnych. Mam nadzieję, że zaliczy jeszcze trzy turnieje olimpijskie. Złoto prędzej czy później i tak zdobędzie" - wskazał. On i jego znajomi przyjechali do Paryża z Łodzi.
Zostają na dekorację, ale także chcą zobaczyć finał pań i mecz o brąz mężczyzn.
Liderka światowego rankingu tenisistek marzyła o olimpijskim złocie, ale po porażce w półfinale z Chinką Qinwen Zheng 2:6, 5:7 pozostała jej walka o brąz. 23-letnia zawodniczka z Raszyna potrafiła się pozbierać i gładko wygrała ze Słowaczką Anną Karoliną Schmiedlovą 6:2, 6:1.
"Ten moment jest jeszcze bardziej wyjątkowy, że byłam w stanie wyjść dzisiaj na kort, stanąć do walki i wygrać" - powiedziała Świątek. Przyznała jednocześnie, iż półfinałowa porażka była najboleśniejszą w jej karierze.
Jej krążek to czwarty medal dla Polski w stolicy Francji, a trzeci brązowy (jeden srebrny).
Z Paryża Tomasz Więcławski (PAP)
mar/