Poseł PiS: nie trzeba szczególnie donosić Trumpowi

2024-11-08 14:48 aktualizacja: 2024-11-08, 17:37
Donald Trump Fot. SARAH YENESEL/PAP/EPA
Donald Trump Fot. SARAH YENESEL/PAP/EPA
Wypowiedzi premiera Donalda Tuska i członków polskiego rządu o Donaldzie Trumpie były skrajnie szkodliwe dla polskiej dyplomacji, sztab Trumpa miał o nich wiedzę, te informacje są publiczne; to nie jest tak, że ktoś musi szczególnie donosić - powiedział PAP poseł PiS Zbigniew Bogucki.

Bogucki odniósł się w ten sposób do wypowiedzi europosła PiS Dominika Tarczyńskiego, dotyczących otrzymania przez sztab Donalda Trumpa opinii polityków polskiego rządu na temat przyszłego prezydenta USA. Tarczyński podkreślił w rozmowie z wPolityce.pl, że Trump jest świadomy tego, co pisała na jego temat Anne Applebaum - żona szefa MSZ Radosława Sikorskiego, oraz co mówił o nim m.in. Tusk.

"Mogę ujawnić, że sztab Donalda Trumpa otrzymał wszystkie materiały z negatywnymi wypowiedziami na jego temat" - dodał.

Bogucki powiedział PAP, że słowa premiera Tuska, Sikorskiego, jego żony - Anne Applebaum, europosła KO Dariusza Jońskiego, czy europosła KO Michała Szczerby były "skrajnie szkodliwe dla polskiej dyplomacji, dla polskiej racji stanu".

"Obrażanie, atakowanie byłego, i dzisiaj jak się okazuje, przyszłego prezydenta Stanów zjednoczonych, to jest skrajna nieodpowiedzialność i szkodzenie interesom Polski. Te informacje są publiczne. To nie jest tak, że ktoś musi szczególnie donosić" - podkreślił poseł PiS.

Według Boguckiego, sztab Trumpa "miał wiedzę o polskiej sytuacji, o tym, co złego dzieje się dzisiaj w Polsce".

"Kwestie dotyczące wypowiedzi osób, o których mówiłem, były tak czy inaczej wiadome przyszłej administracji" - zaznaczył  poseł PiS.

Pytany, czy wypowiedzi Tarczyńskiego mogą być odczytane jako "budowanie podłoża przez PiS" na wybory prezydenckie w Polsce w 2025 roku, Bogucki odpowiedział: "Nie sądzę, dlatego, że relacja, wtedy, kiedy prezydentem był Donald Trump, z rządem Prawa i Sprawiedliwości, polskim rządem i prezydentem Andrzejem Dudą była znakomita". Według niego, rząd PiS miał wtedy "najlepsze relacje ze Stanami Zjednoczonymi w historii".

"W sposób naturalny wydaje się, że logiczną konsekwencją może być to, że Donald Trump i jego sztab będą widzieli większą możliwość współpracy z prezydentem, który wywodzi się z naszego środowiska, niż z prezydentem, którego środowisko go obrażało, atakowało, które zrywało relacje z republikanami" - ocenił Bogucki. (PAP)

kl/ mrr/ mar/