Poszukiwany Sebastian M. wpadł w ręce policji. Próbował wylecieć z Emiratów

2023-10-04 11:13 aktualizacja: 2023-10-04, 22:21
Sebastian Majtczak zatrzymany, Fot. Policja w Łodzi
Sebastian Majtczak zatrzymany, Fot. Policja w Łodzi
Policja w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą, w środę zatrzymała poszukiwanego listem gończym Sebastiana M. Mężczyzna jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na A1, w którym zginęła trzyosobowa rodzina. Mężczyzna został zatrzymany na lotnisku. Według nieoficjalnych informacji posługiwał się niemieckim paszportem.

Jak nieoficjalnie ustaliła PAP, Sebastian M. trafił w ręce policjantów na lotnisku, gdy próbował wylecieć ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Prawdopodobnie podróżował z niemieckim paszportem. Według informacji z listu gończego poszukiwany mężczyzna urodził się w Bonn, a jego ostatnim miejscem pobytu była Łódź. W czasie poszukiwań media donosiły, że podejrzany może przebywać w Niemczech.

Według informacji PAP Sebastian M. w piątek popołudniu wyjechał do Turcji a w sobotę wylądował w Emiratach. Gdy nie zameldował się przy żadnych bramkach emirackie służby zaczęły go szukać poza terenem lotniska.

Ostatecznie Sebastian M. został zatrzymany przez lokalną policję w Emiratach, wspieraną przez polskich funkcjonariuszy.

"Po wydaniu przez prokuraturę listu gończego, Komendant Główny Policji powołał specjalną grupę poszukiwawczą. W skład tej grupy wchodzili funkcjonariusze z garnizonu łódzkiego oraz Komendy Głównej Policji z biura kryminalnego i biura międzynarodowej współpracy policji. Od początku posiadaliśmy informacje, że mężczyzna może przebywać poza granicami Polski" - powiedział PAP rzecznik Komendanta Głównego Policji inspektor Mariusz Ciarka.

Zaznaczył, że policjanci tej grupy od kilku dni przebywali w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, ściśle współpracując z miejscową policją.

"Wspólnie podjęli decyzję o zatrzymaniu Sebastiana M. w środę przed południem. Obecnie przebywa on w areszcie policyjnym w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Zapewne w najbliższym czasie polska prokuratura zwróci się do swojego odpowiednika w ZEA z wnioskiem o wydanie zatrzymanego stronie polskiej. Jeżeli zapadnie decyzja pozytywna, Sebastian M. zostanie sprowadzony przez polskich policjantów do kraju" - podkreślił inspektor Ciarka.

Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta powiedział PAP, że organy śledcze, rząd i dyplomacja w związku ze świadomością, że przed przedstawieniem zarzutów sprawca zbiegł do Niemiec, prowadziły intensywne działania, żeby go w momencie postawienia zarzutów zatrzymać.

"Pomimo tego, ze w ciągu kilku dni przebywał w kilku krajach, już w weekend wiedzieliśmy, że znalazł się na terenie kraju w którym będziemy mogli wykonać ekstradycję. Dzięki współpracy ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, która wynika z niedawno zawartej umowy ekstradycyjnej, nasze służby wspólnie z emirackimi przeprowadziły poszukiwania i dokonały zatrzymania" - podkreślił.

Przekazał, że poszukiwany mężczyzna próbował uciekać przez Turcję.

"Wiedzieliśmy, że tam przebywa w krótkim czasie po jego dotarciu do tego kraju. Natomiast jeszcze trwały międzynarodowe procedury związane z wystawieniem czerwonej noty Interpolu. Ale dzięki współpracy z rządem tureckim, wiedzieliśmy bardzo szybko o dalszym kierunku jego podróży. A już gdy wylądował w Emiratach Arabskich wszystkie formalności związane z notą Interpolu zostały zakończone, dzięki czemu polscy policjanci mogli udać się na miejsce i wspólnie z emirackimi doprowadzić do zatrzymania" - wyjaśnił.

Adwokat Bartosz Tiutiunik kierowcy bmw podejrzanego o spowodowanie wypadku na A1, w którym zginęła 3-osobowa rodzina, poinformował rano, że złożył wniosek o list żelazny.

"Nie jest wolą i zamiarem pana Majtczaka uchylanie się przed wymiarem sprawiedliwości" - zaznaczył w rozmowie z PAP adwokat

Adwokat podkreślił, że obrońcy wydają bardzo rzadko oświadczenie, ale w tej sprawie powstało nieprawdziwe - zdaniem mecenasa - przeświadczenie, że jego klient uciekł.

"Tymczasem Majtczak wyjechał legalnie za granicę po tym jak przesłuchano go w charakterze świadka nie wydając zakazu opuszczania kraju" - powiedział PAP Tiutiunik. "Kiedy mój klient był legalnie za granicą, jednego dnia postawiono mu zarzuty, zdecydowano o tymczasowym aresztowaniu i wydano europejski nakaz aresztowania. Przy całym tragizmie sytuacji, mojemu klientowi nie dano szansy na zajęcie stanowiska procesowego" - podkreślił obrońca podejrzanego o spowodowanie 16 września br. wypadku na A1, w którym zginęła 3-osobowa rodzina, w tym dziecko.

"Kiedy - jednego dnia - stawiane są zarzuty i zapadają decyzję o tymczasowym aresztowaniu i ukazuje się europejski nakaz aresztowania mój klient przebywał legalnie za granicą. Nie dano mu szansy na przekonanie prokuratury, aby nie występować o aresztowanie" - zaznaczył obrońca podejrzanego.

"I w związku z tym nie przyjeżdża do Polski. Mój klient ma wiedzę o wypowiedziach pana ministra sprawiedliwości, który zaangażował się w tę sprawę w sposób bezprecedensowy osobiście w trakcie kampanii wyborczej" - mówił PAP obrońca Majtczaka. 

W sobotę 16 września br. po godz. 19 na autostradzie A1 w Sierosławiu (pow. piotrkowski, woj. łódzkie) w tragicznym pożarze auta zginęła trzyosobowa rodzina, rodzice oraz ich 5-letni syn.

Bezpośrednio po wypadku strażacy przekazali, że "doszło do zderzenia dwóch samochodów osobowych". "W jednym z pojazdów wybuchł pożar - zginęły w nim trzy osoby, najprawdopodobniej mężczyzna, kobieta i dziecko" - poinformował wówczas rzecznik KW PSP w Łodzi mł. bryg. Jędrzej Pawlak.

18 września piotrkowska policja wydała komunikat. "Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierujący pojazdem kia na chwilę obecną z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bariery energochłonne, następnie auto zapaliło się. W wyniku tego wypadku śmierć poniosły trzy osoby podróżujące tym pojazdem" - napisano w notatce policyjnej przesłanej mediom.

Brak było informacji, że w wypadku uczestniczyło również BMW.

24 września, w stanowisku piotrkowskiej policji w związku z wypadkiem napisano, że w wypadku "brały udział kia i bmw". "Policjanci zabezpieczyli szereg śladów, przesłuchali świadków. Dotarliśmy również do szeregu nagrań z kamer, które mamy nadzieję pozwolą wyjaśnić, co było przyczyną tej ogromnej tragedii. Przedmiotem tego śledztwa jest również wyjaśnienie, czy zachowanie kierującego bmw miało bezpośredni wpływ na zaistnienie przedmiotowego zdarzenia" - napisano w stanowisku policji z 24 września.

Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim zarzuca Sebastianowi M. spowodowanie śmiertelnego wypadku. W piątek wydano za nim list gończy. Mężczyzna był poszukiwany również na podstawie czerwonej noty Interpolu.

O zatrzymaniu Sebastiana M. na platformie X (dawniej Twitter) poinformował w środę minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.(PAP)

Autor: Aleksandra Kuźniar

 

kw/