Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Strażacy dogaszają trzcinowiska
Po kilkugodzinnej akcji strażacy opanowali i dogaszają pożar suchych trzcinowisk, który wybuchł w niedzielę w Biebrzańskim Parku Narodowym. Ogień objął łącznie obszar blisko 90 ha na granicy podlaskich powiatów augustowskiego i sokólskiego; w nocy pogorzelisko będzie dozorowane.

W akcji wzięło udział 126 strażaków zawodowych i OSP - poinformowała PAP mł. ogn. Justyna Kłusewicz, rzecznik prasowy podlaskiego komendanta wojewódzkiego PSP.
"Teren jest trudny, sytuacja hydrologiczna i pogodowa również, więc nasze działania jeszcze się nie kończą" - dodała. Po dogaszeniu ognia, teren będzie przez strażaków dozorowany w nocy na wypadek, gdyby gdzieś ogień znowu się pojawił.
🚁Dziękujemy personelowi Lasów Państwowych za wsparcie z powietrza.
💦Dzięki skutecznym zrzutom wody z wysokości udało się znacząco ograniczyć rozprzestrzenianie się pożaru oraz zmniejszyć jego rozmiary.🔥
Brawo‼️ 👏💪👍 pic.twitter.com/pGn5apJi9n— Państwowa Straż Pożarna (@KGPSP) March 30, 2025
Jak podawała Państwowa Straż Pożarna, pożar został zlokalizowany w niedzielę po południu na styku dwóch podlaskich powiatów: augustowskiego i sokólskiego, wskazywali na okolice miejscowości Krasnybór oraz Kamienna Nowa.
W tej pierwszej miejscowości zagrożone ogniem początkowo były też zabudowania, a momentami tzw. front pożaru miał ok. półtora kilometra.
W akcji używany był samolot gaśniczy i śmigłowiec, specjalistyczne pojazdy terenowe Sherp, które pozwalały dowieźć sprzęt i strażaków w miejsca trudnodostępne oraz drony, za pomocą których ogień był dokładnie lokalizowany i można było określić, jak pożar się rozprzestrzenia.
🔥🚒 Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym został opanowany‼️
👨🚒Trwa dogaszanie około 9️⃣0️⃣ hektarów pogorzeliska trzcinowisk i nieużytków.
W działania zaangażowano 1️⃣2️⃣0️⃣ strażaków i 3️⃣2️⃣ samochody oraz śmigłowiec i samolot @LPanstwowe #strażacy #pożar pic.twitter.com/SeJgsw9dyi— Karol Kierzkowski (@Kierzkowski_PSP) March 30, 2025
Dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego Artur Wiatr mówił w niedzielę PAP, że w przypadku takiego pożaru trudno zakładać inną przyczynę niż - nieumyślne bądź celowe - zaprószenie ognia przez człowieka.
"Mimo naszych apeli i wspólnych działań ze strażą pożarną i policją, to widać, że te przestrogi niestety nie odnoszą skutku. Każdy pożar w parku jest stratą dla wszystkich: dla przyrody, dla społeczności lokalnej" - podkreślił.
"Bardzo negatywnie to oceniam, że mimo tak poważnej suszy, jednak - nie wiem co, czy świadome działanie, czy aż tak duża nieświadomość - ale to się zdarzyło" - powiedział dyr. Wiatr. Pytany o miejsce, gdzie wybuchł pożar opisał, że są to turzycowiska i trzcinowiska między miejscowością Krasnybór a rzeką Biebrzą, a w podłożu jest torf.
Wyraził jednak nadzieję, że pożar będzie miał charakter powierzchniowy i nie wniknie w torf. "Że on (ogień) idzie po powierzchni, wypala się to, co jest najbardziej suche i ogień przesuwa się dalej" - mówił.
Zwrócił jednak uwagę, że wobec braku opadów deszczu jesienią, pokrywy śnieżnej zimą i - jak dotąd - praktycznie bezdeszczowej wiosny, torf jest mocno przesuszony i potencjalne zagrożenie istnieje.
rof/ mow/ sma/