Zdaniem autorów analizy "izraelski atak wyprzedzający przeprowadzony (w niedzielę) wcześnie rano jest imponujący pod każdym względem".
"Dzięki wysokiej jakości informacjom wywiadowczym i wyjątkowej realizacji, Izrael zapobiegł znaczącemu atakowi Hezbollahu, który według doniesień miał na celu strategiczne obiekty i centralny Izrael. Uderzenie to było znacznie bardziej imponujące niż operacja Specific Weight, która zniszczyła rakiety dalekiego zasięgu Hezbollahu na początku drugiej wojny libańskiej (w 2006 r.)" - ocenili.
"Istnieje jednak druga strona tego medalu, która jest znacznie mniej zachęcająca" - zastrzegli. W ich ocenie wiedza dotycząca planowanego ataku Hezbollahu powinna posłużyć do operacji ofensywnej, a nie do "działań zasadniczo defensywnych", po których "Izrael powrócił do pozycji wyczekującej na odpowiedź Hezbollahu", po fakcie oświadczając, że po tak udanej operacji Hezbollah nie odważy się na ponowny atak.
"Izrael miał jedną szansę na zaskakującą inicjatywę, która obejmie niszczycielski (...) jednoczesny atak na tysiące celów. Izraelskie siły powietrzne szkolą się w tym zakresie od lat. Plany (takiej operacji - PAP) istnieją. To, co widzieliśmy (w niedzielę), nie jest ruchem otwierającym; to manewr mający udaremnić konkretny atak. Państwo Izrael zdecydowało się na zaskakujący ruch, który było w stanie wykonać, zmniejszyło go o dwa rzędy wielkości w stosunku do swoich możliwości i skupiło się jedynie na celach taktycznych. (Było to) rozległe, imponujące (...) ale mimo wszystko taktyczne uderzenie" - podkreślili autorzy analizy.
Jak ocenili Eitan i Rishon, na obecnym etapie konfliktu Izrael stoi przed dwiema możliwościami. Pierwsza zakłada dalszą eskalację, która doprowadziłaby do wojny na pełną skalę. W tym przypadku izraelskie siły zbrojne już straciły inicjatywę, decydując się jedynie na działania defensywne zamiast na cios wyprzedzający o skali strategicznej, który trwale osłabiłby Hezbollah - zauważyli. Druga możliwość zakłada kilkudniowe walki, które w opinii autorów zakończyłyby się powrotem do poprzedniej sytuacji, a więc dotychczasowego patu.
W niedzielę izraelskie wojsko poinformowało, że przeprowadziło falę ataków wyprzedzających na południowy Liban, aby udaremnić zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy i dronowy Hezbollahu, który miał być odpowiedzią na zabójstwo 30 lipca jednego z dowódców ugrupowania, Fuada Szukra. Według armii w operacji wzięło udział ok. 100 myśliwców, które zaatakowały stanowiska wyrzutni rakiet Hezbollahu; libańskie ugrupowanie podało, że w ataku zginęło trzech jego bojowników. Następnie libańska organizacja wystrzeliła ok. 320 rakiet w kierunku Izraela. Według portalu Times of Israel w ataku zginął jeden żołnierz izraelski.
"Israel Hajom" to izraelski bezpłatny dziennik wydawany w języku hebrajskim, z największym nakładem w kraju. W krajowej debacie publicznej reprezentuje linię prawicową. (PAP)
kno/