Premier Estonii: Kreml ma nadzieję, że mnie uciszy, ale się zawiedzie

2024-02-13 16:21 aktualizacja: 2024-02-13, 18:09
Kaja Kallas. Fot. PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS
Kaja Kallas. Fot. PAP/EPA/OLIVIER MATTHYS
Kreml ma nadzieję, że tą decyzją uciszy mnie i innych. Zawiedzie się i osiągnie cel odwrotny od zamierzonego, będę dalej wspierać Ukrainę i zabiegać o wzrost inwestycji obronnych w Europie - napisała na platformie X premier Estonii Kaja Kallas, komentując wystawienie za nią przez Rosję listu gończego.

We wtorek w bazie danych rosyjskiego MSW estońska premier pojawiła się jako "poszukiwana na podstawie kodeksu karnego". Nie sprecyzowano jednak, o jakie przestępstwo lub wykroczenie oskarżono premier Kallas.

List gończy wysłano także za estońskim sekretarzem stanu Taimarem Peterkopem oraz ministrem kultury Litwy Simonasem Kairysem.

"Krok Rosji nie jest niczym zaskakującym, to jedynie kolejny dowód na to, że robię to, co trzeba - stanowcza pomoc UE udzielana Ukrainie jest sukcesem, który boli Moskwę" - oceniła premier Kallas.

"Praktyki Rosji nie zmieniły się, na przestrzeni lat skrywano tam represje pod płaszczykiem działań tzw. organów bezpieczeństwa" - zaznaczyła premier Estonii.

Dodała, że doświadczyła tego również jej rodzina. "Gdy moja babcia i matka zostały zesłane na Syberię, KGB także wystawiło list gończy" - przypomniała.

Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)

kgr/