Premier: nastąpił błąd przy kontrasygnacie ws. szefa zgromadzenia Izby Cywilnej SN

2024-08-28 14:57 aktualizacja: 2024-08-29, 09:23
Budynek Sądu Najwyższego Fot. PAP/Leszek Szymański
Budynek Sądu Najwyższego Fot. PAP/Leszek Szymański
Premier Donald Tusk przyznał, że nastąpił błąd ws. kontrasygnaty postanowienia prezydenta, na mocy którego sędzia Krzysztof Wesołowski został wyznaczony na przewodniczącego zgromadzenia Izby Cywilnej SN. Jak przyznał, urzędnik przygotowujący ten dokument nie dostrzegł polityczności tej nominacji. "Bez zmian ustawowych nie naprawimy sytuacji w sądownictwie; będę prosił wszystkie środowiska prawnicze o spotkanie jeszcze w pierwszej połowie września, abyśmy opisali co możemy zrobić, by tę sytuację ustrojowo zmienić"- zapowiedział szef rządu.

Postanowieniem prezydenta Andrzeja Dudy sędzia Krzysztof Wesołowski został wyznaczony na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej, które ma wyłonić kandydatów na prezesa tej izby. Postanowienie prezydenta w tej sprawie zostało opublikowane w Monitorze Polskim. Zgodnie z przepisami postanowienie kontrasygnował premier Donald Tusk. Sędzia Wesołowski został powołany do Izby Cywilnej SN w marcu 2022 roku - do SN wyłoniony został w procedurze przed KRS zmienioną w czasach rządów PiS.

Informacja o akceptacji przez szefa rządu dla nominacji sędziego Wesołowskiego - wyłonionego w procedurze przed Krajową Radą Sądownictwa po zmianach wprowadzonych przez rząd PiS od 2018 roku - wywołała liczne komentarze prawników.

Premier, odnosząc się do kontrasygnowanego przez niego postanowienia, powiedział, że ma świadomość kto jest odpowiedzialny za ten "błąd" i wyciąga wnioski z sytuacji.

"Doszło do sytuacji, do której nie powinno dojść. Paradoks polega na tym, że minister Maciej Berek (szef Komitetu Rady Ministrów - PAP), który przygotowywał mi dokumenty do podpisania, jest jednym z najbardziej kompetentnych ludzi w rządzie, jakich w ogóle w życiu spotkałem i był bardzo zaangażowany osobiście w walkę o praworządność. To do niego bardzo pasuje, powiedział oczywiście, że oddaje się do dyspozycji" - zaznaczył Tusk.

Premier podkreślił jednak, że nie będzie nikomu "ścinał głowy z tego powodu". "Wiem, kto odpowiada za to, co mi przedstawia i wyciągam z tego wnioski. Natomiast nie będę ścinał głowy z tego powodu" - oświadczył.

"Muszę robić też bilans: rząd z panem ministrem Berkiem jest dużo lepszym rządem niż bez (ministra Berka - PAP)" - ocenił szef rządu.

Tusk powtórzył, że praktyczne konsekwencje tej sytuacji nie są jednak "szczególnie istotne". Jak ocenił, gdyby nie doszło do podpisania przez niego postanowienia ws. sędziego Wesołowskiego, "większość neosędziowska i tak doprowadziłaby do rzeczy, które zamierza zrobić".

Premier zapowiedział, że będzie prosił wszystkie środowiska prawnicze o spotkanie w pierwszej połowie września, aby przedyskutować w jaki sposób "zmienić ustrojowo" sytuację w sądownictwie.

"Bez zmian ustawowych nie naprawimy sytuacji w sądownictwie i tak jak powiedziałem, tez biorę odpowiedzialność za to co się dzieje i będę prosił wszystkie środowiska prawnicze - wspólnie z nimi byliśmy w to zaangażowani (...) o spotkanie jeszcze w pierwszej połowie września, żebyśmy opisali krok po kroku co możemy i co chcemy razem zrobić, żeby te sytuację ustrojowo zmienić. Mam nadzieję, że to zaufanie, nadwyrężone dzisiaj, powróci" - dodał.(PAP)

mar/ ep/