Tusk powiedział podczas spotkanie ze środowiskiem prawniczym, że podjął decyzję o nieudzieleniu kontrasygnaty "w tej kolejnej próbie pana prezydenta legalizowania sytuacji z neosędziami". Premier zapewnił, że rząd nie chce utrwalać stanu rzeczy, który jest "z gruntu zły".
Szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka poinformowała w piątek, że do premiera trafiło postanowienie ws. osoby mającej wykonywać obowiązki prezesa Izby Pracy Sądu Najwyższego.
"Czekamy na kontrasygnatę Prezesa Rady Ministrów osoby, która ma być wskazana jako osoba czasowo kierująca Izbą Pracy" - powiedziała minister w piątek w Programie I Polskiego Radia.
Dopytywana, czy sędzia, którego nazwisko jest we wniosku do premiera, został powołany przed 2018 r., czyli przed zmianami dokonanymi przez rząd PiS w przepisach o Krajowej Radzie Sądownictwa, Paprocka odpowiedziała: "z tego co pamiętam, po tej dacie".
Co się dzieje w Sądzie Najwyższym?
Sytuacja w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN stała się przedmiotem prawnej dyskusji z początkiem miesiąca. Kadencja dotychczasowego prezesa tej Izby Piotra Prusinowskiego - sędziego wyłonionego jeszcze przez KRS sprzed zmian w 2018 r. - upłynęła bowiem 2 września.
Kandydaci na prezesa Izby Pracy dotychczas nie zostali wybrani. Prezes Prusinowski nie zwołał zgromadzenia sędziów w celu wyboru tych kandydatów. Zgodnie z przepisem, wprowadzonym do ustawy o SN w czasach rządów PiS, jeśli kandydaci na prezesa izby nie zostali wybrani zgodnie z zasadami, prezydent niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków prezesa tej izby wskazanemu przez siebie sędziemu SN, który w terminie tygodnia ma zwołać zgromadzenie sędziów tej izby. Akt powierzenia obowiązków musi być opatrzony kontrasygnatą premiera.
Prezes Prusinowski w końcu sierpnia br. tłumaczył niezwołanie zgromadzenia sędziów w celu wyboru kandydatów na nowego prezesa faktem, że "w lutym 2024 r. zgromadzenie sędziów Izby Pracy podjęło uchwałę o bezterminowym odroczeniu zgromadzenia do czasu wprowadzenia zmian przywracających praworządność w SN".
"Do dziś zmiany nie nastąpiły. Nie mam zatem podstaw do zwołania zgromadzenia i wyboru kandydatów na prezesa" - mówił w "Rzeczpospolitej".
We wtorek przed południem Sąd Najwyższy informował, że od wtorku - do czasu wyznaczenia przez prezydenta sędziego SN wykonującego obowiązki prezesa Izby Pracy - pracą tej Izby kieruje I prezes SN Małgorzata Manowska. Część sędziów SN kwestionowała taką interpretację przepisów - według nich Izbą w tej sytuacji kieruje z urzędu najstarszy stażem przewodniczący wydziału w tej Izbie, czyli sędzia Dawid Miąsik. Po godz. 16 we wtorek na stronie SN zamieszczono komunikat, w którym poinformowano, że do wykonywania czynności związanych z organizacją i kierowaniem pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych prezes Manowska upoważniła sędziego Miąsika.
W środę portal oko.press zamieścił oświadczenie sędziego Miąsika, który podkreślał, że od wtorku wykonuję funkcje prezesa Izby Pracy "wyłącznie na podstawie upoważnienia ustawowego". "Upoważnienie udzielone mi w zarządzeniu I prezes SN nie ma umocowania w ustawie o Sądzie Najwyższym" - dodał. (PAP)
ann/ par/ mar/