Szef rządu podczas konferencji podkreślił, że "służby pracują tutaj naprawdę bardzo wydajnie, jeśli chodzi o te próby sabotażu i dywersji na terenie Polski i państw sąsiednich". Tusk wskazał na Litwę i Łotwę.
"Informowałem wczoraj o aresztowaniu dziewięciu osób, dzisiaj w nocy zatrzymano kolejne trzy osoby" – przekazał.
Zaapelował, by w mediach nie pojawiały się spekulacje albo niesprawdzone informacje na temat aktów sabotażu i działań naszych służb.
"Będziemy informowali na tyle, na ile to jest możliwe i celowe, o działaniach naszych służb" – zapewnił.
Dodał, że sytuacje jest pod kontrolą i efektywność działania służb, nie tylko w jego ocenie, jest naprawdę imponująca.
W poniedziałek premier, pytany w TVN24 o akty sabotażu w Polsce, przekazał, że sprawa jest bardzo poważna.
"Mamy w tej chwili aresztowanych dziewięciu podejrzanych z postawionymi zarzutami, którzy zaangażowali się bezpośrednio na zlecenie rosyjskich służb w akty sabotażu w Polsce. Dotyczy to pobicia, podpalenia, próby podpalenia" – poinformował.
"Ponad 90 proc. osób nielegalnie przekraczających granicę ma rosyjską wizę"
Presja migracyjna na wschodnią granicę Polski nie jest spontaniczna. Ponad 90 proc. osób nielegalnie przekraczających granicę ma rosyjską wizę – powiedział premier Donald Tusk.
"Dostaliśmy potwierdzenie – i to jest niepokojący scenariusz - że presja na wschodnią granicę Polski to nie spontaniczna migracja ludzi, którzy uciekają z różnych krajów. Ponad 90 procent tych, którzy przekraczają polską granicę nielegalnie, to ludzie dysponujący rosyjskimi wizami" – powiedział Tusk we wtorek po posiedzeniu rządu.
Dodał, że "inaczej niż to było na początku tego napięcia na granicy polsko-białoruskiej" obecnie migrację organizuje Rosja. "Nie mamy żadnych wątpliwości, to fakty zgromadzone także przez nasze służby: to państwo rosyjskie stoi za organizacją rekrutacji, transportu, a później prób przemytu tysięcy ludzi" – powiedział premier.
Jak dodał, są to przede wszystkim osoby z Somalii, Erytrei, Jemenu i Etiopii, które przez "jedno z państw arabskich" przybywają drogą lotniczą do Moskwy, skąd "w sposób zorganizowany, transportem kołowym lub kolejowym, trafiają na Białoruś". Jak powiedział premier dziennikarzom, informacja uzyskana w poniedziałek dzięki współpracy ze służbami sojuszniczymi wskazuje, że na terenie Rosji zlokalizowano kilka miejsc koncentracji tysięcy takich osób.
Tusk: na terenie Rosji zlokalizowano kilka dużych zorganizowanych grup migrantów, to są tysiące ludzi
Premier Donald Tusk przekazał we wtorek informację - pozyskaną, jak podkreślił, w wyniku współpracy z sojuszniczymi służbami - iż na terenie Rosji znajdują się wielotysięczne, zorganizowane grupy migrantów wykorzystywanych w wojnie hybrydowej z Polską.
"To informacja z wczoraj, wynikająca z naszej współpracy z państwami sojuszniczymi, w tej chwili zlokalizowano kilka miejsc koncentracji na terenie Rosji dużych, zorganizowanych grup migrantów. Mówimy tu o tysiącach ludzi" - powiedział premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Podkreślił, że mówi o tym, by uświadomić jak "wymagającą, ciężką, a czasami nawet niebezpieczną pracę" mają służby strzegące granicy. Wymienił Straż Graniczną, policję i wojsko.
"Ważne jest pełne zabezpieczenie granicy zabezpieczenie granicy z Białorusią, a w perspektywie także granicy z okręgiem królewieckim, z Rosją. Ona na razie nie jest tak wrażliwa, jeśli chodzi o presję migracyjną, ale w każdej chwili może się to zmienić" - dodał szef rządu.(PAP)
Autorzy: Aleksandra Kiełczykowska, Luiza Łuniewska
sma/