Premier Morawiecki odniósł się do sytuacji w Izraelu w transmisji na Facebooku. "Nie wiadomo, jak to się rozwinie. Polskie samoloty już wczoraj wieczorem zabrały pierwszych pasażerów, którzy zgłaszali się do powrotu. Tam były dziesiątki, tysiące ludzi, którzy chcieli wracać do różnych państw całego świata. Nie zostawiamy naszych obywateli. Jesteśmy zawsze z nimi" - zapewnił.
Jak mówił, w samej strefie Gazy żyje ok. 2 mln islamskich, muzułmańskich mieszkańców. "Jeżeli Izrael uderzy bardzo mocno na Strefę Gazy, będzie kolejna wielka fala nielegalnej migracji. Dlatego tak ważne jest, byście wszyscy zagłosowali w referendum" - powiedział premier.
W sobotę rano na Izrael rozpoczął się atak muzułmańskiego Hamasu. Bojownicy przeniknęli do wielu miast na południu kraju. Izrael został również zaatakowany tysiącami rakiet. W niedzielę po południu izraelskie wojsko poinformowało, że przeprowadza zmasowane ataki lotnicze na cele w Autonomii Palestyńskiej, gdzie ukrywać się mają hamasowcy. W nocy z niedzieli na poniedziałek wojsko izraelskie poinformowało, że nadal prowadzi naloty powietrzne w Strefie Gazy.
Jak informował w poniedziałek szef MSZ Zbigniew Rau, około 1 tys. polskich obywateli będzie chciało wydostać się z Izraela. Będzie dwutorowa ewakuacja powietrzna, oprócz lotów z Tel-Awiwu do Warszawy, trzy samoloty będą zabierać naszych rodaków z Tel-Awiwu do Chanii na Krecie i stamtąd do Polski.
"Wczoraj w godzinach wieczornych udało się ewakuować z lotniska (Ben Guriona) już ponad 251 osób, które przybyły dziś rano do Polski, do Warszawy, trzema samolotami - Boeingiem 737 i dwoma samolotami C130 Hercules" - powiedział Rau podczas konferencji.
Po godzinie 18 szef MON Mariusz Błaszczak przekazał, że czwarty wojskowy samolot z Izraela do Warszawy z ponad 120 ewakuowanymi Polakami na pokładzie właśnie wylądował w stolicy. Dodał, że kolejny samolot Hercules jest w drodze do Tel Awiwu.(PAP)
nl/