Premier: rząd PO-PSL pozostawił Polskę Wschodnią na pastwę losu 

2023-09-08 13:56 aktualizacja: 2023-09-08, 17:16
Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w 2. Pułku Rozpoznawczym im. mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala” w Hrubieszowie Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Premier Mateusz Morawiecki podczas wizyty w 2. Pułku Rozpoznawczym im. mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala” w Hrubieszowie Fot. PAP/Wojtek Jargiło
Nasi poprzednicy pozostawili Polskę Wschodnią na pastwę losu; ich politykę w zakresie obronności można nazwać polityką naiwności lub głupoty - ocenił w piątek w Hrubieszowie (woj. lubelskie) premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że rząd PiS diametralnie zmienił podejście do obronności kraju.

Premier odwiedził w piątek 2. Hrubieszowski Pułk Rozpoznawczy im. mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubala”."Nasi poprzednicy pozostawili Polskę Wschodnią na pastwę losu, pastwę wroga. Co by się stało z miastami takimi jak Hrubieszów, Zamość, Chełm, Radzyń Podlaski, Białystok, Lublin, tymi wszystkimi, które znajdują się na wschód od Wisły? One miały być pozostawione same sobie" - powiedział szef rządu w Hrubieszowie.

Podkreślił, że rząd PiS diametralnie zmienił podejście do obronności kraju. "Nasze plany to obrona każdej piędzi polskiej ziemi, która razem z sojusznikami z NATO, będzie broniona solidarnie. Ale żeby się bronić, trzeba mieć się czym bronić i potrafić się bronić, przynajmniej w pierwszym okresie ataku wroga. Pokazała to Ukraina" - zaznaczył Morawiecki.

Wskazał, że rząd PiS zbroi polską armię, by bronić polskich granic. "To jest fundamentalna różnica między nami a poprzednikami. Kiedy Putin deklarował odbudowę imperium radzieckiego, ówczesny premier Donald Tusk chciał i oferował współpracę z taką Rosją, jaką ona jest, oferował współpracę w obszarze gazowym i wymianę gospodarczą z taką Rosją, jaką ona jest. Kiedy Putin najechał na Gruzję, co robili nasi poprzednicy? Zwalniali pracowników z zakładów zbrojeniowych w Stalowej Woli czy Gliwicach. Kiedy zaanektował Krym i Donbas, oni dalej likwidowali jednostki wojskowe w całej Polsce" - mówił premier. Dodał, że taka polityka może być nazwana polityką naiwności lub polityką głupoty.

Premier: Po raz pierwszy po wieluset latach życia w chłodnym cieniu Kremla, polskie wojsko ma się czym bronić 

"Odtwarzamy nasze zdolności bojowe. Wszędzie tam, gdzie jest taka konieczność odtwarzamy jednostki wojskowe, budujemy nowe koszary, jak choćby te które widziałem nie tak dawno w Siedlcach" - powiedział premier. Wspomniał o 18. Dywizji Zmechanizowanej im. gen. broni Tadeusza Buka w Siedlcach. "18 dywizja pancerna, nasza pancerna pięść, uzbrojona w nowoczesne czołgi, nowoczesny sprzęt pancerny" - podkreślił.  Dodał, że jednostki takie jak ta, mają strzec granic Rzeczpospolitej.

"Odtwarzamy jednostki wojskowe, ściągamy i produkujemy w Polsce najnowocześniejszy sprzęt, po to, żeby bronić polskich granic. Stało się to możliwe, bo naprawiliśmy polskie finanse i przeznaczamy je na uzbrojenie polskiej armii, na rekrutację nowych żołnierzy, na rekrutację nowych żołnierzy i na podniesienie stanu uzbrojenia całego Wojska Polskiego" - poinformował Morawiecki.

Zwrócił uwagę, że "37 mld zł to łączne wydatki na armię w ostatnim roku rządów PO". "W następnym roku przeznaczyliśmy około 155 mld zł na uzbrojenie, na polskie wojsko. Jak to możliwe, że ich polityka zwijania armii, zdolności bojowej polskiego wojska, była możliwa i nie spotkała się z właściwą kontrodpowiedzią po stronie politycznej wówczas innej niż PiS" - dodał.

Dlatego, zdaniem premiera, "musimy mieć świadomość tej gigantycznej różnicy: czy chaos i niepokój czy bezpieczeństwo i inwestycja w polską armię". "Bo trzeba się mieć czym bronić. Po raz pierwszy po wieluset latach, kiedy żyjemy w chłodnym cieniu Kremla i jego zagrożeń wobec Polski, niezależnie od tego jaka ta Rosja jest, czy carska czy komunistyczna, czy dzisiejsza putinowska, po raz pierwszy polskie wojsko ma się czym bronić i będzie bronić przyszłości Rzeczpospolitej w sposób skuteczny" - podkreślił Morawiecki. (PAP)

Autor: Olga Łozińska, Gabriela Bogaczyk

mar/