Premier Donald Tusk na spotkaniu wyborczym podkreślił, że rządzący spełniają swoje obietnice sprzed wyborów parlamentarnych, dotyczy to także pigułki "dzień po".
"Tutaj w Krakowie chciałbym to głośno i wyraźnie powiedzieć do pana prezydenta Dudy, do taty prezydenta Dudy, który w samorządzie odgrywa ważną rolę: pigułka "dzień po" to jest coś, co może uchronić polskie kobiety i polskie rodziny przed aborcją" - stwierdził premier.
Wytknął prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że się myli i ma "ograniczony zakres wiedzy w tak fundamentalnych kwestiach jak życie, poczęcie, antykoncepcja".
"Mówimy o środku antykoncepcyjnym, o tzw. antykoncepcji awaryjnej, nie ma to nic wspólnego z przerywaniem ciąży" - podkreślił Tusk.
Tłumaczył, że od 1 maja będzie wdrażany plan B w postaci rządowego rozporządzenia dotyczącego pigułki "dzień po" zamiast ustawy regulującej tę kwestię.
"Plan B nigdy nie jest tak doskonały jak plan A, ale dostępność pigułki 'dzień po' będzie praktycznie powszechna na podstawie programu pilotażowego" - zadeklarował szef rządu.
Później uzupełnił, że dostępność tej awaryjnej antykoncepcji będzie - w jego opinii - jeśli nie powszechna, to bez porównania łatwiejsza, "nieupokarzająca".
Projekt rozporządzenia w sprawie programu pilotażowego opieki farmaceuty sprawowanej nad pacjentem w zakresie zdrowia reprodukcyjnego zakłada dostępność antykoncepcji awaryjnej, czyli tzw. tabletki dzień po, mającej w swoim składzie octan uliprystalu, po przeprowadzeniu stosownego wywiadu, co umożliwi szybką interwencję minimalizującą ryzyko powikłań zdrowotnych związanych z niezamierzonym wystąpieniem ciąży.
Programem pilotażowym zostają objęci pacjenci, którzy ukończyli w dniu zgłoszenia się do apteki, która przystąpi do programu pilotażowego, 15. rok życia. W przypadku wątpliwości w zakresie wieku pacjenta, farmaceuta weryfikuje go w oparciu o dokument ze zdjęciem, na podstawie którego wiek ten może zostać potwierdzony.
Pacjent może skorzystać z programu pilotażowego nie częściej niż co 30 dni.
Wywiad będzie obejmował: ustalenie przyczyny zasadności wydania produktu leczniczego; omówienie zasad wykonywania badań służących samokontroli i interpretacji wyników badań uzyskiwanych za pomocą wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro pozwalających na rozpoznanie ciąży; omówienie zasad wykonywania badań służących samokontroli i interpretacji wyników badań uzyskiwanych za pomocą wyrobów medycznych do diagnostyki in vitro służących do rozpoznawania chorób układu urogenitalnego u kobiet i mężczyzn; omówienie zasad farmakoterapii w okresie ciąży albo połogu, oraz pouczenie pacjenta w zakresie zasadności objęcia leczeniem w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ambulatoryjnej opieki specjalistycznej lub leczenia szpitalnego, w zależności od rozpoznanego problemu zdrowotnego.
Wnioskodawcy podnoszą, że "rozwiązywany jest problem niedostatecznego poziomu dostępności do antykoncepcji awaryjnej generowany przez fakt, że obecnie dostęp do tego rodzaju metod o charakterze farmakologicznym jest możliwy wyłącznie na podstawie recepty".
"Jednocześnie niwelowany jest problem tej natury, że w obecnych realiach politycznych nie sposób jest zwiększyć dostęp do ww. metod antykoncepcyjnych drogą zmian ustawowych w kierunku zniesienia ww. wymogu recepty" - zaznaczono w uzasadnieniu.
Premier: na najbliższym posiedzeniu rząd przyjmie projekt tzw. babciowego
Premier Donald Tusk przekazał, że na najbliższym posiedzeniu Rada Ministrów przyjmie projekt ustawy o tzw. babciowym. Według szefa rządu na 99 proc. pierwsze świadczenia trafią do odbiorców przed końcem roku, tuż po wakacjach.
Podczas spotkania przedwyborczego KO w Krakowie premier odniósł się do jednej z propozycji programowych KO - przedstawionych przed wyborami parlamentarnymi w październiku ub.r. - tzw. babciowego, czyli miesięcznego świadczenia w wysokości 1500 zł na opiekę nad dzieckiem.
"Właśnie zakończyliśmy pracę nad tzw. babciowym - za kilka dni, na najbliższym posiedzeniu rządu przyjmiemy ten projekt" - zapowiedział Tusk.
Według premiera, choć procedowanie i wejście w życie ustawy może zająć trochę czasu, to - jak powiedział - na 99 proc. pierwsze "babciowe" zostanie wypłacone jeszcze w tym roku, tuż po wakacjach.
Szef rządu wyjaśnił, że program został nazwany "Aktywny Rodzic". Jak tłumaczył, celem świadczenia jest ułatwienie matkom powrotu do pracy po urlopie macierzyńskim - w takiej sytuacji rodzina otrzyma miesięcznie 1500 zł, które pozwoli np. opłacić żłobek czy zatrudnić osobę do opieki nad dzieckiem, w tym także bliską osobę, na przykład babcię.
Tusk zaznaczył również, że w przypadku, gdy matka dziecka będzie chciała podpisać z osobą zatrudnianą do opieki umowę, to państwo "opłaci składki za tę umowę wartą 1500 zł".
Premier: świadczenie Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego będzie także na pierwsze dziecko
Premier Donald Tusk zapowiedział, że świadczenie Rodzinnego Kapitału Opiekuńczego nie zostanie zlikwidowane, a wręcz przeciwnie - rozszerzone. Ma przysługiwać także na pierwsze dziecko.
"Nie zrezygnujemy z 500 zł, które otrzymują rodzice drugiego dziecka do ukończenia przez nie 35 miesiąca życia. Rozszerzymy pomoc finansową także na pierwsze dziecko" - powiedział premier w środę na wyborczym spotkaniu w Krakowie.
Obecnie rodzinny kapitał opiekuńczy to świadczenie, które rodzice otrzymają na drugie i kolejne dziecko. Świadczenie przysługuje w kwocie 500 zł lub 1000 zł miesięcznie. Rodzice samodzielnie mogą wskazać, czy kapitał chcą otrzymywać w wysokości 500 zł przez okres 24 miesięcy, czy w wysokości 1000 zł przez 12 miesięcy.
Świadczenie przysługuje od miesiąca, w którym dziecko kończy 12. miesiąc życia do końca miesiąca, w którym dziecko kończy 35. miesięcy. Maksymalna wysokość przysługującego kapitału to 12 tys. zł na dziecko.
"Jeszcze w tym roku każde bez wyjątku polskie dziecko otrzyma, w mniejszej lub większej kwocie, pomoc finansową od państwa" - zapowiedział Tusk.
"Skończyła się era wykluczenia, na pomoc ze strony państwa będzie mogła liczyć każda polska rodzina" - dodał premier.
Premier: nie ma praworządności bez rozliczenia zła
Nie ma praworządności bez rozliczenie zła - przekonywał premier Donald Tusk. Zapewnił, że aparat państwa i wymiar sprawiedliwości będą rozliczać wszystkich polityków, którzy łamią prawo - niezależenie od ich barw partyjnych.
Podczas środowego spotkania Koalicji Obywatelskiej w Krakowie premier zapowiedział, że politycy, którzy nie przestrzegają prawa będą rozliczani przez polskie sądy.
"Nie zastąpię prokuratorów, sędziów, policji, służb specjalnych, ale moim i naszym zadaniem - było otworzenie przestrzeni zatrutej korupcją, kłamstwem i złodziejstwem na rzecz praworządności. Dzisiaj, Polska - my wszyscy z trudem, w ogniu walki, ale odbudowujemy praworządność" - zapowiedział szef rządu.
Podkreślił, że "nie ma praworządności bez rozliczenia zła". Jak zaznaczył, "ludzie by nam nie wybaczyli", gdybyśmy to zaniechali.
"Skoro poszliśmy do zwycięstwa w październiku (2023 r.) w imię walki ze złem, kłamstwem, złodziejstwem oraz korupcją i skoro dzięki Polkom i Polakom wygraliśmy te wybory, to naszym obowiązkiem jest rozliczyć to zło do spodu" - powiedział Tusk. Jak podkreślił, "w imieniu narodu czyścimy do spodu". Dodał, że "w Krakowie ta polityka nabiera szczególnego sensu".
Tusk zastrzegł, że "jego zadaniem nie jest straszenie oponentów", ale - jak zaznaczył - każdy polityk w Polsce "musi bać się sprawiedliwości i bać się prawa". "Już nigdy nikomu w Polsce nie może mylić się prawo i sprawiedliwość z partią o nazwie Prawo i Sprawiedliwość" - oświadczył premier.
"Musimy odbudować aparat państwa i wymiar sprawiedliwości, który będzie bezlitosny dla każdego, niezależenie od jego barw partyjnych, tego czy akurat rządzi czy jest w opozycji" - powiedział premier. "To na waszych oczach się dzieje" - oświadczył Tusk. (PAP)
kgr/