Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu premier Tusk został zapytany o kwestię mandatów poselskich polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którym Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł prawomocnie kary po dwa lata więzienia. Sąd wydał też wyrok roku więzienia dla dwóch pozostałych b. szefów CBA za działania operacyjne podczas "afery gruntowej".
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia wydał postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich Kamińskiego i Wąsika. W ubiegły piątek poinformowano, że do SN wpłynęły odwołania M. Kamińskiego i M. Wąsika w sprawie wygaszenia mandatów poselskich.
Pytany o sprawę Kamińskiego i Wąsika Tusk stwierdził, że "mamy do czynienia z ludźmi, którzy według wyroku sądu nadużyli władzy w sposób niedopuszczalny, z krzywdą dla ludzi".
Tusk nawiązał do wypowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który ocenił, że wygaszenie mandatów Kamińskiego i Wąsika było działaniem bezprawnym - m.in. ze względu na ich ułaskawienie przez prezydenta Andrzeja Dudę w 2015 r. (wyrok był wtedy nieprawomocny). "Nie mam żadnej wątpliwości, że Kaczyński chciałby, żeby o tym, co jest dobre, a co złe, co zgodne z prawem, a co nie, kogo karać, a kogo ułaskawiać, mógł decydować zawsze on i jego partyjna wierchuszka" - ocenił.
"Mam dla niego informację: to się skończyło, Jarosławie, i to nigdy nie wróci. (...) Nie ma takiej siły, która mogłaby Polską zawrócić z powrotem w stronę tych fatalnych wyobrażeń" - stwierdził premier. Dopytywany, czy jego zdaniem Kamiński i Wąsik powinni móc uczestniczyć w obradach Sejmu w przyszłym tygodniu, Tusk powiedział, że "szanuje decyzję marszałka Sejmu Szymona Hołowni".
Tusk: mam pełne zaufanie do marszałka Hołowni
Szef rządu przestrzegł przed konsekwencjami mieszania władzy ustawodawczej i wykonawczej. "Uważam, że wszystkie takie próby, czy miałby to robić prezydent, premier czy marszałek - próby wtargnięcia na inne terytorium, pomieszania władz są zawsze złe dla Polski. Dlatego mam pełne zaufanie do tego, co robi marszałek Hołownia, także w tej kwestii. Wydaje się, że już za chwilę będziemy mieli pismo marszałka Hołowni w Sądzie Najwyższym (...) Mam nadzieję, że z SN wyjdzie już taka jednoznaczna opinia na temat tego, czy wygaśnięcie mandatów panów Kamińskiego i Wąsika jest prawnie uzasadnione" - zaznaczył.
Ocenił, że marszałek Hołownia jest w "trudnej sytuacji". Jak zaznaczył, ostatecznie decydowanie o winie Kamińskiego i Wąsika to nie kompetencja marszałka Sejmu. "Problem polega na tym, że czegokolwiek się dzisiaj dotkniemy - czy to media publiczne, KRS, Trybunał Konstytucyjny, ułaskawienie panów Kamińskiego i Wąsika - mamy taką zrujnowaną przestrzeń ładu prawnego w Polsce, instytucje, które wydają sprzeczne instytucje" - zaznaczył. "Mamy bardzo trudny czas przed nami, a prezydent nie pomaga... więc będziemy podejmowali decyzje ze świadomością, że nie wszystkie będą się podobały" - oświadczył premier.
"Marszałek Hołowni stoi dziś i w ostatnich dniach przed takimi trudnymi decyzjami. Powtórzę deklarację - mam do niego pełne zaufanie, do jego kompetencji i dobrej woli. Na pewno będzie podejmował i podejmuje najlepsze z możliwych decyzji" - dodał.
Odwołania M. Kamińskiego i M. Wąsika przekazane do Izby Pracy SN
Dyrektor generalny Gabinetu Marszałka Sejmu Stanisław Zakroczymski poinformował, że do Sądu Najwyższego zostały przekazane odwołania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika od decyzji o wygaszeniu ich mandatów poselskich.
"Odwołania zostały przekazane ze stosownym pismem przewodnim marszałka Sejmu i ze stosownymi załącznikami" - przekazał. "Odwołania te zostały przekazane do Sądu Najwyższego, do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych" - uściślił.
Jak dodał, ponieważ marszałek Sejmu Szymon Hołownia w tej sprawie "jest urzędnikiem i wykonuje czynności urzędowe - jego zadaniem, które nakłada na niego konstytucja, jest zapewnić organom państwa sprawność w działaniu".
"A także, w tej trudnej ustrojowo sytuacji, dołożyć wszelkich starań, aby orzeczenie, które zapadnie w tej sprawie, było niepodważalne, wydane przez sędziów, których status nie budzi żadnych wątpliwości. Kierując się tą dyrektywą wynikającą z konstytucji marszałek Sejmu podjął decyzję, że skierował to pismo do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. Dalszy ciąg tej sprawy jest w rękach sędziów Sądu Najwyższego" - przekazał Zakroczymski.
"Marszałek Sejmu i Kancelaria Sejmu wyraża przekonanie, że nie ma kompetentniejszego organu, żeby wypowiadać się dalej w tej kwestii" - zaznaczył.
Jak poinformował dyrektor generalny, marszałek Hołownia swoje działania podjął po zasięgnięciu opinii prawnych specjalistów i kierował się "troską o to, aby orzeczenie w tej sprawie zostało wydane przez sędziów, których status nie budzi żadnych wątpliwości".
Przyznał, że podobna sprawa z 2011 roku, która dotyczyła mandatów wybranych na posłów z list PiS Dariusza Barskiego i Bogdana Święczkowskiego, była również rozpatrywana przez Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN.
Już w zeszły piątek SN informował, że wpłynęły odwołania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika od decyzji marszałka Sejmu o wygaszeniu ich mandatów poselskich. Tamte odwołania zostały złożone bez pośrednictwa marszałka Sejmu i skierowano je do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Zakroczymski mówił wówczas, że "Kodeks wybroczy nie pozostawia żadnych wątpliwości: jedyną drogą którą posłowie mogą złożyć odwołanie do SN, jest to droga przez marszałka Sejmu".
Obrońca Kamińskiego, mec. Michał Zuchmantowicz mówił wtedy PAP, że odwołania zostały w piątek złożone "w sposób dwojaki" - do marszałka Sejmu, ale także bezpośrednio do Sądu Najwyższego - "ponieważ nie mamy pewności i zaufania co do prawidłowości działania ze strony marszałka".
"Zabezpieczamy się na wszelkie możliwe sposoby, aby nie było sytuacji, że coś zostanie przetrzymane i jakiś termin upłynie" - wskazywał adwokat.
Jak ocenił w środę mec. Zuchmantowicz przepisy nie dają marszałkowi Sejmu podstawy, do tego, aby wybierać właściwą izbę tego sądu. "Odwołanie kieruje się do SN, a rozdział następuje już w ramach struktury SN" - dodał adwokat.
Marszałek Sejmu postanowienia w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów poselskich posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika z upływem 20 grudnia 2023 r. wydał w czwartek, 21 grudnia.
Jak wówczas informowało Centrum Informacyjne Sejmu, w uzasadnieniu obu dokumentów marszałek Hołownia wskazał, że konstytucja przewiduje, iż wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego, zaś zgodnie z Kodeksem wyborczym prawa wybieralności w wyborach do Sejmu nie ma osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego lub umyślne przestępstwo skarbowe. "Skutkiem utraty prawa wybieralności jest (...) wygaśnięcie mandatu posła" - podało CIS.
"Uważam, że jest to decyzja nielegalna i będę się odwoływał" - zapowiadał Kamiński przy okazji posiedzenia sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych.
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik, zostali skazani 20 grudnia br. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową.
Sprawa wróciła na wokandę po ponad ośmiu latach w związku z czerwcowym orzeczeniem SN. Na początku czerwca br. SN w Izbie Karnej uchylił umorzenie sprawy b. szefów CBA dokonane jeszcze w marcu 2016 r. przez Sąd Okręgowy w Warszawie w związku z zastosowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę prawem łaski wobec nieprawomocnie skazanych b. szefów CBA i przekazał sprawę SO do ponownego rozpoznania. (PAP)
autorzy: Grzegorz Bruszewski, Marcin Jabłoński
jc/mmi/