Najnowszy dokument poświęcony piłkarskiej legendzie odkrywa nie tylko kulisy jego sportowej kariery, ale również wiele życia prywatnego. Ostatnia część czteroodcinkowego dokumentu „Beckham” poświęcona jest m.in. jego życiu w Madrycie. Twórcy nie ominęli bardzo niewygodnego wątku, który w kwietniu 2004 roku rozpalił brytyjską i hiszpańską prasę. Nad parą zawisły czarne chmury po tym, jak jedna z hiszpańskich gazet doniosła o rzekomym romansie piłkarza.
„Zdecydowanie był to najtrudniejszy czas w naszym małżeństwie. Świat był przeciwko nam i szczerze mówiąc, my również byliśmy przeciwko sobie. Przed Madrytem byliśmy my i cała reszta, mieliśmy siebie. W Hiszpanii nie czułam, że mamy siebie, co było bardzo smutne. Nie potrafię opisać, jakie to było trudne i jak na mnie wpłynęło” – stwierdziła Victoria Beckham.
Choć para już dawno zaprzeczyła tym pogłoskom, nie da się ukryć, że wtedy ich małżeństwo przeżywało prawdziwy kryzys. "Niektóre z tych historii były okropne, pierwszy raz nasze małżeństwo poddano takiej presji” – stwierdził piłkarz.„Gdy przeprowadziłem się do Hiszpanii, było mi trudno, bo należałem do klubu od 15 do 27 roku życia, a sprzedano mnie z dnia na dzień. Znalazłem się w inn ym mieście, nie znałem języka i co najważniejsze, nie miałem przy sobie rodziny. Każdego dnia pojawiało się coś nowego, chyba oboje czuliśmy, że toniemy” – dodał piłkarz.
"To był koszmar"
Choć Beckhamowie starali się chronić swoją prywatność i ratowali swoje małżeństwo, media nie odpuszczały. Niemal każdy ich ruch był bacznie obserwowany przez grupy kilkunastu paparazzich stojących pod ich domem. „To był koszmar. Od chwili wyjścia z domu dziennikarze jeździli za nami wszędzie. To był cyrk! Czy miałam pretensje do Davida? Jeśli mam być całkowicie szczera, tak, miałam. Nigdy nie byłam tak nieszczęśliwa, ale postanowiłam zdusić w sobie emocje, bo wiedziałam, że David musi być skupiony” – skomentowała ten wymagający i trudny dla ich rodziny czas projektantka.
Sam Beckham z nieskrywanym smutkiem przyznał, że nie wie, jak oboje poradzili sobie z tą presją. „Victoria jest dla mnie wszystkim. Trudno było patrzeć, jak cierpi, ale jesteśmy wojownikami. W tamtym czasie musieliśmy zawalczyć o siebie, o naszą rodzinę” – przyznał. (PAP Life)
mmi/