"Pierwszy powód dlaczego wejście do strefy euro teraz, jest takie niekorzystne, to jest właśnie ten brak możliwości prowadzenia własnej polityki pieniężnej, dopasowanej do potrzeb krajowej gospodarki i ograniczenie prowadzenia własnej polityki fiskalnej" - powiedział szef NBP.
Podkreślił, że w strefie euro polityka pieniężna i stopy procentowe są ustalane, przede wszystkim, z uwagi na sytuację gospodarczą w największych gospodarkach, w których powstaje większość produktu krajowego brutto w Unii Europejskiej, a więc w Niemczech i Francji.
"Tymczasem koniunktura i procesy inflacyjne w Polsce często przebiegają całkowicie odmiennie niż w tych krajach bogatszych" - powiedział Glapiński.
"Polityka pieniężna ustalona we Frankfurcie dla całej strefy euro, w której potencjalnie mielibyśmy się znaleźć, jest całkowicie nieoptymalna dla stabilizowania koniunktury i gospodarki w Polsce. Oznaczałoby trwały wolniejszy rozwój gospodarczy" - podkreślił.
Jak powiedział prezes NBP, wolniejszy rozwój gospodarczy oznaczałby, że Polska na trwałe pozostałaby na ekonomicznych peryferiach Unii Europejskiej. Pozostałaby rynkiem zbytu i źródłem taniej siły roboczej, a wynagrodzenia w Polsce byłyby zawsze niższe.
Jak wskazał, Polska podpisała traktaty mówiące o wejściu do strefy euro, ale pod warunkiem, że stanie się to w momencie, który uznamy za korzystny.
"Podpisaliśmy oczywiście traktaty europejskie, gdzie jest mowa o wejściu Polski do euro, ale z derogacją, z ustaleniem, że nastąpi to w momencie, kiedy Polska uzna to za stosowne. Generalnie, z czysto ekonomicznego punktu widzenia, dyskusja na ten temat, (...) może mieć miejsce wtedy, kiedy Polska osiągnie zamożność PKB na głowę chociażby krajów najwyżej rozwiniętych europejskich: Niemiec, Francji, (...) wtedy takie wejście do euro nie będzie szkodliwe, jeśli chodzi o poziom życia Polaków" - powiedział Glapiński.
W ocenie prezesa NBP wejście obecnie do strefy euro oznaczałoby brak możliwości prowadzenia własnej polityki pieniężnej dostosowanej do potrzeb krajowej gospodarki i ograniczenie prowadzenia własnej polityki fiskalnej.
„Oznaczałoby trwały, wolniejszy rozwój gospodarczy” – wskazał Glapiński.
„Miażdżąca część opinii publicznej i ekspertów (…) jest przekonana, że wejście do strefy euro jest dla Polski bardzo, bardzo niekorzystne w związku z tym jest wątpliwe, aby jakikolwiek premier wybrany demokratycznie w Polsce i jakikolwiek prezes NBP, zdrowy na ciele i umyśle, Polak, patriota, zdecydowali się na taki krok” – dodał.(PAP)
autor: Łukasz Pawłowski
nl/