Zdaniem czeskiego prezydenta Stany Zjednoczone razem z Chinami, Unią Europejską i krajami demokratycznymi powinny naciskać na Ukrainę i Rosję, aby wynegocjowały pokój, który jednak - jak uważa Pavel - nie będzie całkowicie sprawiedliwy.
"Sprawiedliwy pokój, gdybyśmy wyobrażali go sobie w kategorii 100 procent albo nic, oznaczałby przywrócenie Ukrainie pełnej kontroli nad jej terytorium, w tym Krymem" - zauważył Pavel w podkaście portalu Novinky.cz. Dodał też, że sprawiedliwy pokój oznaczałby rekompensatę za zniszczenia wojenne. "Rzeczywistość będzie nieco inna. Powinniśmy mówić o chęci jak największego zbliżenia się do sprawiedliwego pokoju" - powiedział.
Pytany przez dziennikarzy o ukraińską ofensywę na terytorium Rosji, Pavel wyraził pogląd, że najbardziej prawdopodobnym celem Kijowa jest zdobycie argumentów do późniejszych negocjacji z Rosją. Uzyskując kontrolę nad częścią terytorium Rosji, Ukraina będzie miała silniejszą pozycję w tych rozmowach - zaznaczył szef państwa.
Prezydent odniósł się także do informacji o tym, że za atakiem na gazociąg Nord Stream stała Ukraina. Podkreślił, że nie ma przekonujących informacji, że tak było, ale przypomniał, że podczas konfliktu zbrojnego atakowane są nie tylko cele wojskowe, ale także inne obiekty o znaczeniu strategicznym.
Pavel oznajmił też, że Ukraina powinna mieć możliwość przystąpienia do NATO, nawet jeśli nie odzyskała całego swojego terytorium spod rosyjskiej okupacji. "Nie sądzę, aby pełne przywrócenie kontroli nad całym terytorium było warunkiem wstępnym. Jeśli zostanie wyznaczona jakaś granica administracyjna, to możemy traktować ją jako tymczasową i przyjąć Ukrainę do NATO na terytorium, które będzie wówczas kontrolować" - oznajmił, wskazując jako precedens Niemcy, których część okupował w 1955 roku Związek Sowiecki.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ep/