Wśród tematów szczytu B9, czyli państw stanowiących wschodnią flankę NATO, były: sytuacja bezpieczeństwa w regionie w obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę, przygotowania do zbliżającego się szczytu NATO oraz przedstawiona przez Dudę inicjatywa zwiększenia wydatków na obronność w państwach Sojuszu do 3 proc. PKB.
Podczas konferencji prasowej prezydent przekazał, że na spotkaniu szefów państw B9 przedstawił polskie priorytety na zbliżający się szczyt NATO w Waszyngtonie. Trzy tematy, które Polska chce poruszyć, to: dalsze wzmocnienie zdolności NATO do odstraszania i obrony, realizacja euroatlantyckich ambicji Ukrainy oraz rewizja podejścia NATO do Rosji.
Prezydent ocenił, że konieczne jest wystosowanie oficjalnego zaproszenia Ukrainy do NATO. "Oczywistą dla nas sprawą jest to, że nie można przyjąć Ukrainy w pełni do Sojuszu, zanim nie zakończy się wojna, ale ten proces w naszym przekonaniu powinien trwać, bo to jest także demonstracja ze strony NATO wobec Rosji, że aspiracje narodu ukraińskiego do przynależności do Sojuszu są słuchane, rozumiane i realizowane" - powiedział.
Zdaniem Dudy wschodnia flanka NATO znajduje się obecnie w szczególnej sytuacji, ponieważ „jest dzisiaj potencjalnie granicą najbardziej zagrożoną” - „ze względu na niebezpieczeństwo bezpośredniej inwazji, bezpośredniego ataku rosyjskiego, (...) dzisiaj ewidentne, cały czas trwające zagrożenie hybrydowe ze strony Białorusi, ale też (ze względu na) potencjalny atak ze strony Białorusi, która teoretycznie jest odrębnym, niezależnym, suwerennym państwem, ale (...) znajduje się w zasadzie pod całkowitą dominacją Moskwy".
Jak powiedział prezydent, dalsze wzmocnienie zdolności NATO do obrony wyraża się w realizacji postanowień przyjętych na szczytach Sojuszu w Madrycie (w 2022 r.) i w Wilnie (w 2023 r.). "Musimy doprowadzić do tego, że wszyscy w NATO osiągną poziom 2 proc. (PKB) wydatków na obronność. Obecnie mamy do czynienia z rzeczywistością zimnowojenną, a w czasach zimnej wojny państwa NATO wydawały 3 proc. swojego PKB na obronność i te wydatki były na tyle skuteczne, że zimną wojnę Zachodowi udało się wygrać" - przypomniał.
Podkreślił także, że wiele krajów NATO w swojej retoryce dotyczącej Rosji wraca do Aktu Stanowiącego NATO-Rosja. "Ten akt faktycznie już od dawna nie obowiązuje. Uważamy, że Rosja ten akt wielokrotnie złamała. Ten akt trzeba uznać za martwy, trzeba (go) uznać de facto za zerwany przez Rosję" - oświadczył prezydent. W jego opinii obecnie Rosja nie jest krajem do dialogu z NATO, a krajem, który jest „wrogo nastawiony, jest agresorem na Ukrainie, agresorem wobec wolnego świata i tak – ze wszystkimi tego konsekwencjami – powinna być traktowana".
„Podczas szczytu w Waszyngtonie spodziewamy się dalszego umocnienia postawy odstraszania i obrony (ze strony) NATO. Poza tym oczekujemy, że przywódcy państw i rządów nadal będą udoskonalać regionalne plany obrony, a także przypisania odpowiednich zasobów do tych planów" – podkreślił prezydent Łotwy Edgars Rinkeviczs.
"Poza tym dość intensywnie rozmawialiśmy o tym, że podczas szczytu (NATO) przywódcy państw sojuszniczych powinni obstawać przy tym, że wszyscy członkowie powinni dojść do poziomu 2 proc. PKB wydatków na obronność" - dodał. Przekazał, że rozmowy dotyczyły też zagrożeń hybrydowych ze strony Rosji, wymierzonych m.in. w państwa graniczące z Białorusią.
Z kolei sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, który uczestniczył we wtorkowym szczycie B9, ocenił, że kraje tego formatu współpracy odgrywają kluczową rolę w zwiększeniu zdolności Sojuszu do odstraszania i obrony. „Gościcie osiem wielonarodowych grup bojowych, podnieśliście gotowość naszych sił, podnieśliście wydatki obronne i jesteście w czołówce, jeśli chodzi o sojusznicze wsparcie dla Ukrainy" - mówił.
Zwrócił też uwagę na plany obronne NATO i zwiększanie wydatków na obronność przez członków Sojuszu. Nie powinno być wątpliwości, że NATO ma "siły, zasoby, zdolności i wolę polityczną, by bronić każdego sojusznika" - podkreślił.
Bukareszteńska Dziewiątka to nieformalna platforma współpracy krajów wschodniej flanki NATO (Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii, Bułgarii), utworzona w 2015 roku w Bukareszcie z inicjatywy prezydentów Polski i Rumunii, Andrzeja Dudy i Klausa Iohannisa. Dotychczas w ramach tej inicjatywy odbyło się osiem spotkań na szczeblu głów państw, w tym trzy w Warszawie.(PAP)
Autorki: Delfina Al Shehabi, Justyna Prus
gn/