Prezydent Francji uczcił pamięć francuskich ofiar ataku Hamasu na Izrael

2024-02-07 16:20 aktualizacja: 2024-02-07, 19:04
Prezydent Francji Emmanuel Macron. Fot. PAP/EPA
Prezydent Francji Emmanuel Macron. Fot. PAP/EPA
Prezydent Francji Emmanuel Macron oddał hołd 42 obywatelom francuskim, którzy zginęli w ataku palestyńskiej organizacji terrorystycznej Hamas na Izrael z 7 października 2023 r. Na uroczystości z udziałem rodzin ofiar Macron wezwał do walki z antysemityzmem.

"Dla Francji liczy się każde życie i każde jest bezcenne" - mówił Macron na uroczystości na dziedzińcu monumentalnego Pałacu Inwalidów w centrum Paryża. Apelował, by nie ulegać "szerzącemu się antysemityzmowi". Od początku wojny między Izraelem i Hamasem wspólnota żydowska we Francji ostrzega przed wzrostem aktów antysemickich. Według oficjalnych danych w 2023 roku doszło we Francji do 1676 aktów antysemityzmu, podczas gdy rok wcześniej odnotowano 436 takich czynów.

Żołnierze gwardii republikańskiej przeszli przez plac niosąc zdjęcie każdej z 42 ofiar - obywateli francuskich i Izraelczyków z paszportem francuskim. Macron w przemówieniu wspominał zabitych w ataku, wymieniając ich imiona i przypominając fakty z ich życia.

Francuski prezydent podkreślił, że nic nie może uzasadnić ani usprawiedliwić terroryzmu. "Wiemy, że stanowimy dziś nie po prostu 68 milionów (obywateli). W tym dniu jesteśmy czymś więcej: narodem kochającym wolność, braterstwo i godność, który nigdy nie zapomni o nich (ofiarach-PAP)" - mówił Macron. Nazwał atak z 7 października "największą masakrą antysemicką naszego wieku".

Zapewnił też, że Francja "każdego dnia" walczy o uwolnienie trzech swych obywateli, nadal przetrzymywanych przez Hamas w Strefie Gazy.

Po uroczystości odbyło się spotkanie prezydenta z rodzinami ofiar ataku. Większość uczestników ceremonii przybyła z Izraela specjalnym rejsem lotniczym.

Uroczystość odbyła się w dniu, gdy upływają dokładnie cztery miesiące od ataku Hamasu na Izrael, w którym w sumie zginęło ok. 1200 osób, a 253 zostały porwane do Strefy Gazy jako zakładnicy. Choć udało się uwolnić czterech francuskich zakładników uprowadzonych przez Hamas, trzy inne osoby wciąż pozostają w niewoli.

Ceremonię poprzedziły kontrowersje wokół udziału w niej parlamentarzystów skrajnie lewicowej Francji Nieujarzmionej (LFI). Po ataku Hamasu na Izrael i wybuchu wojny w Strefie Gazy lider LFI Jean-Luc Melenchon odmówił uznania Hamasu za organizację terrorystyczną, a parlamentarzystka Daniele Obono nazwała Hamas "ruchem oporu". Część rodzin informowała, że nie życzy sobie udziału przedstawicieli LFI w środowej uroczystości.

Pałac Elizejski poinformował jednak, że zaproszenie do udziału wystosowano zgodnie z protokołem, a do każdego z zaproszonych należy ocena, czy jego udział jest rzeczą właściwą, biorąc pod uwagę uczucia rodzin. (PAP)

kh/