Przed udziałem premiera Mateusza Morawieckiego w nieformalnym szczycie Rady Europejskiej w Grenadzie oraz prezydenta Andrzeja Dudy w spotkaniu prezydentów państw Grupy Arraiolos politycy spotkali się w Pałacu Prezydenckim na wspólnych konsultacjach.
Jak podkreślił Andrzej Duda, w ciągu dwóch dni on i szef rządu spotkają się praktycznie ze wszystkimi najważniejszymi liderami państw Unii Europejskiej.
"W obu przypadkach podstawowym tematem, który będzie dyskutowany, będzie kwestia paktu migracyjnego i tego, co zostało zaproponowane przez instytucje europejskie i niektóre państwa europejskie, jeżeli chodzi o rozwiązanie problemu migracji" - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że "problem nie jest nowy". "Problem pojawił się w 2014-2015 roku. Pamiętamy decyzje podejmowane przez rząd PO-PSL, Donalda Tuska, panią premier Ewę Kopacz - zgodę na na system kwotowy, na przyjmowanie migrantów do Polski, którą rząd PO wyraził" - przypomniał.
Prezydent @AndrzejDuda: Stanowisko prezydenta i rządu jest jednolite. To przykład działania, które przynosi Polsce znakomite skutki.
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) October 5, 2023
Działamy w sposób oparty na stabilnych zasadach. Uważamy i uważaliśmy, że najważniejszy jest głos społeczeństwa i dlatego postanowiliśmy… pic.twitter.com/pDeDtKre50
"Kiedy nastąpiła zmiana władzy w Polsce jesienią 2015 roku, kiedy najpierw ja wygrałem wybory prezydenckie, a później Zjednoczona Prawica wygrała wybory parlamentarne, stanowisko Polski w zdecydowany sposób zostało zmienione, myśmy się zdecydowanie sprzeciwili od samego początku systemowi kwotowemu, od samego początku sprzeciwiliśmy się przymusowej relokacji migrantów" - podkreślił prezydent. "Argumentowaliśmy w jeden sposób - nie może być tak, że kiedy pojawia się problem, to zamiast zapobiegać temu problemowi, to rozwiązuje się problem poprzez narzucenie go wszystkim" - wskazał.
Jak zaznaczył, "powinniśmy podejmować takie działania, które będą problemowi zapobiegały, które będą realizowały zobowiązania państw członkowskich".
Prezydent @AndrzejDuda: Zakończyliśmy konsultacje, które poprzedzają najbliższe wydarzenia: spotkanie Rady Europejskiej, w której weźmie udział Premier @MorawieckiM i spotkanie liderów państw grupy Arraiolos, w którym ja wezmę udział. Podstawowym dyskutowanym tam tematem będzie… pic.twitter.com/TlbsEhw7zq
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) October 5, 2023
"Jednym z naczelnych zobowiązań państw członkowskich jest ochrona granicy Unii Europejskiej, w szczególności jest to zobowiązanie państw grupy Schengen" - dodał. "My jako Polska - od samego początku naszych rządów - z tego problemu się wywiązywaliśmy. Nasze stanowisko w kwestii migracji, zwłaszcza w kwestii przymusowej relokacji migrantów, od 2015 roku, od kiedy przejęliśmy rządy w Rzeczypospolitej z woli wyborców, jest absolutnie jednolite i niezmienne" - podkreślił.
Prezydent: apeluję o udział w referendum
Andrzej Duda podkreślił, że najważniejszy jest głos polskiego społeczeństwa, dlatego 15 października zostanie przeprowadzone referendum, które dotyczy m.in. migracji. Zaapelował, by wszyscy Polacy wzięli w nim udział.
"Trzeba byśmy się wypowiedzieli gremialnie, bo ten demokratyczny werdykt, jakim będzie wynik referendum, daje legitymację rządzącym do tego, by pokazywać na forum UE jednoznacznie, jaka jest wola społeczeństwa" - powiedział prezydent.
Dodał, że dzisiaj "europejskie elity, grupy rządzące w Europie próbują narzucić narodom europejskim swoje zdanie, stanowisko, podejście ideologiczne". "My się z tym nie zgadzamy. Uważamy, że najważniejsza jest wola narodów. Dlatego referendum jest wymiernym znakiem tego, jaka jest wola Polaków" - zaznaczył.
Ocenił, że kwestia migracji w znaczącym stopniu ukształtuje Unię Europejską i sytuację w Polsce w przyszłości. "Albo będziemy mieli zapewnione bezpieczeństwo, albo będziemy mieli kontrolę nad naszymi granicami i kwestiami ludnościowymi w naszym kraju, albo będą nam narzucali swoją wolę z zewnątrz i ochrona granic UE stanie się sprawą iluzoryczną. My nie chcemy do tego dopuścić" - podkreślił.
Premier: dla nas granice są świętością, dla KE i Platformy granice są przeżytkiem
Znajdujemy się w punkcie zwrotnym, decydującym o tym, jak będą w przyszłości traktowane polskie granice - powiedział premier.
"Znajdujemy się w punkcie zwrotnym, punkcie absolutnie decydującym o tym, jak będą w przyszłości traktowane polskie granice. Dla nas granice są świętością, dla biurokratów brukselskich i chyba też dla partii (Donalda) Tuska granice są przeżytkiem, granica Polski jest przeżytkiem" - podkreślił szef rządu na wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Andrzejem Dudą.
Premier podkreślił, że to politycy PO w czasie kryzysu na polsko-białoruskiej granicy w 2021 r. mówili, aby wpuścić wszystkich migrantów, a "kim są, ustali się później". Dodał, że inni porównywali polskich strażników granicznych do "nazistów z Auschwitz".
"Sam lider PO (Donald Tusk) mówił o tym, że to są biedni ludzie, którzy poszukują swojego miejsca na ziemi. No to, szanowni państwo, mielibyśmy dzisiaj to poszukiwanie ich miejsca na ziemi, akurat na polskiej ziemi, mielibyśmy muzułmańskich imigrantów, którzy destabilizowaliby sytuację w Polsce" - powiedział.
Szef rządu podkreślił, że Polska niezmienne stawia weto przymusowi relokacji.
Premier @MorawieckiM w #Warszawa: Jadę do #Granada na szczyt #RadaEuropejska, aby postawić twarde veto, ale również przypomnieć plan, który jest jedynym możliwym remedium na to, co dzieje się w zakresie nielegalnej imigracji.
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) October 5, 2023
"W czerwcu 2018 roku postawiłem twarde weto i wówczas powstrzymaliśmy to szaleństwo, które dzisiaj na powrót jest realizowane. I można byłoby powiedzieć, że przecież tamto weto było skuteczne przez kilka lat, w związku z tym teraz to weto również będzie skuteczne. Tak, postawię twarde weto. Ale jest jeden warunek - ono będzie skuteczne, gwarantuję to państwu, jeżeli będziemy mogli kierować sprawami kraju" - podkreślił Mateusz Morawiecki.
Jak mówił, "jeśli dojdzie do zmiany rządów na PO, to dojdzie do tragedii". "Ponieważ wtedy - tak jak partia (Donalda) Tuska zgodziła się dwa dni temu w Brukseli - będą zaraz po wyborach realizowali plan przyjmowania nielegalnych imigrantów" - stwierdził premier.
Morawiecki podziękował też prezydentowi Andrzejowi Dudzie za współpracę w tej sprawie. "Nie byłaby możliwa taka jednoznaczna decyzja Polski na forum międzynarodowym bez pana prezydenta. To nasze wspólne stanowisko i współpraca, a nie chaos, nie przeciąganie liny, nie brak podejmowania decyzji ze względu na klincz, ze względu na wzajemne przepychanki. To współpraca doprowadziła do tego, że jesteśmy skuteczni na forum międzynarodowym" - podkreślił premier.
Premier: jadę na szczyt Rady Europejskiej postawić twarde "nie"
"Należy zadać bardzo jednoznaczne pytanie, dlaczego mamy się godzić na dyktat z Brukseli, dyktat z Berlina. Przecież Niemcy w ostatnich dziesięciu latach mylili się we wszystkich najważniejszych sprawach, w jakich można było się pomylić" - mówił szef rządu.
Premier @MorawieckiM w #Warszawa: W 2018 r. postawiłem twarde veto. Powstrzymaliśmy to szaleństwo, które znowu jest realizowane przez opozycję - dzisiaj to veto również będzie skuteczne dzięki współpracy z prezydentem @AndrzejDuda. Bezpieczeństwo Polski jest najważniejsze. pic.twitter.com/wmJIk2zk1q
— Kancelaria Premiera (@PremierRP) October 5, 2023
Wskazał trzy najważniejsze kwestie. "Po pierwsze mylili się w kwestiach nielegalnej imigracji, poprzez swoją politykę zapraszania do Europy dziesiątek milionów nielegalnych imigrantów" - wskazał. "Po drugie mylili się w swojej polityce energetycznej i po trzecie mylili się co do Rosji, czego tragiczne konsekwencje widzimy dzisiaj na Ukrainie" - przypomniał.
"My się na ten dyktat nie godzimy, ponieważ widzimy jednocześnie, że on nie tylko nie rozwiązuje problemu, on tworzy coraz większy problem, ponieważ tak naprawdę oznacza zapraszanie kolejnych setek łodzi wypełnionych nielegalnymi ekonomicznymi migrantami do Europy" - stwierdził.
Premier podkreślał, że "nie chcemy w Polsce drugiej Lampedusy". Mówił, że Lampedusa stała się dzisiaj symbolem i na pewno będzie tematem dyskusji na posiedzeniu Rady Europejskiej, jako podstawowy problem, od którego rozwiązania zależeć będzie przyszłość Europy.
"Polska nie jedzie tylko na Radę Europejską, aby powiedzieć twarde +nie+, twarde weto w narzucaniu na Polskę nielegalnych imigrantów. (...) Jadę do Grenady na szczyt Rady Europejskiej postawić twarde weto, ale również przypomnieć, postawić, położyć na stole plan, o którym mówiłem trzy miesiące temu; plan, który jest jedynym możliwym remedium na to, co dzieje się w zakresie nielegalnej imigracji" - zapowiedział premier.
Autorzy: Adrian Kowarzyk, Agata Zbieg, Daria Kania
mar/