Szef MSW, który przyjechał do Rouen, powiedział, że sprawca ubiegał się o pobyt ze względu na konieczność leczenia. Otrzymał jednak odmowę i powinien był przy zatrzymaniu zostać umieszczony w ośrodku dla osób podlegających deportacji. Figurował w kartotece policyjnej, nie uznawano go za osobę stanowiącą zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
Portal Franceinfo podał, że mężczyzna, 29-letni Algierczyk, od niespełna roku podlegał zobowiązaniu do opuszczenia kraju. Nie było ono jednak egzekwowane, ponieważ odwoływał się na drodze administracyjnej.
Darmanin określił atak na synagogę jako "akt antysemicki". Jak zaznaczył minister, ten czyn został dokonany w miejscu kultu religijnego.
Funkcjonariusze policji interweniowali w piątek rano po tym, gdy dostali zawiadomienie o dymie unoszącym się w okolicach synagogi. Mężczyzna, który znajdował się na dachu budynku próbował wrzucić do synagogi środek zapalający. Uzbrojony był w nóż i metalową pałkę. Nie reagował na wezwania i groził policjantom nożem. Jeden z funkcjonariuszy oddał kilka strzałów, które okazały się śmiertelne.
Liczba aktów o podłożu antysemickim wzrosła we Francji w ciągu pierwszych trzech miesięcy br. do 366 - poinformował niedawno premier Gabriel Attal. Oznacza to trzykrotny wzrost w porównaniu z pierwszym kwartałem poprzedniego roku. Napięcia są związane z trwającą od jesieni 2023 roku wojną w Strefie Gazy pomiędzy Izraelem i palestyńską organizacją terrorystyczną Hamas. Francja jest domem dla najliczniejszej w Europie populacji żydowskiej oraz muzułmańskiej.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
mar/